Oskar wrócił 13.07 z kolonii sportowej z Muszyny - wrócił zadowolony, chociaz pogoda nie dopisała..... Oskar zdobył nowe umijetności - np. nauczył się grac w pokera i niestety przeklinać.......
jego ulubione słowo to o kurde i co nie!
Oskar niestety nie umiał zrozumień niektórych dzieci........chyba tu zauwazył jak to jest nie mieć rodzeństwa, gdyż inni współlokatorzy ciągle się bili, dokuczali sobie,a moje dziecko nie zna tego, więc to mu się nie podobało.....
Niestety ja jestem zawiedziona ofertą biura turystycznego, niestety w internecie pisało coś innego, niż było faktycznie i chodzi tu o zagospodarowanie czasu. Miał być basen - był raz 15 minutowy......na kryty nie chodzili bo to kosztuje.......
w sumie ze sportem to miało mało co wspólnego, a była to kolonia sportowa..... Sala gimnastyczna była jedna na 120 dzieci............na podwórku nie mieli możliwości się bawić - zła pogoda i w ogóle wyżywienie mi się nie podobało, a mojemu synowi owszem, bo na śniadanie dzieci jadły drożdzówki lub pączki, ewentualnie kanapki. Nie mieli nic na ciepło w postaci jajek, parówek, kiełbasek. Z kolacjami było tak samo. Natomiast na podwieczorek były słodycze w postaci batoników, ciastek, kilka razy zdarzyły się owoce.......
I pomysleć że to była oferta z Akademii Szkrabusiów.
No ale Oskar wrócił zachwycony, bo słodycze jadł codziennie, a w domu dostaje słodycze tylko w weekendy. W zasadzie cała kwote przejadł......
W każdym bądz razie następnym razem muszę dokładnie sprawdzić oferty, które w razie złej pogody mają coś do zaoferowania w zamian.
A oskar tez nie miał czasu an rozmowy tel, gdyż albo grał w karty z kolegami, albo chodzili po mieście.
Ten post edytował moko. wto, 24 lip 2007 - 12:28