dzien dobry mamusiom i bobaskom...
Eni powiem szczerze, chyba czuje roznice od pierwszej chwili, pojechalismy do szpitala, wizyte mialam umowiona telefonicznie dzien wczesniej, znalazlam recepcje i zacznam mowic a te pielegniarki od razu: pewnie do pani od "tongue tie" i od razu zaprowadzily mnie do takiego pokoju zabiegowego przede mna byl jeden chlopczyk miesieczny karmiony butelka, polozna naciela mu i od razu kazala nakarmic, i zaraz zabrala sie za mnie, szybciutko wypelnilysmy dokument i kazala mi isc do pokoju gdzie karmi sie piersia, a ona w tym czasie mu naciela, przyniosla i od razu do karmienia...
powiem szczerze, ze bardzo mi sie podobalo cale to ich podejscie do tego, cudowna, usmiechnieta, polozna od razu widac, ze kochajaca dzieci i ten pokoj z zaslonka zeby zaden osobnik przeciwnej plci nie mogl przeszkadzac, w pokoju okolo 10 foteli do karmienia kazdy ze specjalna poduszka za plecami i druga do podtrzymywania i ta polozna pomagajaca jednoczesnie trzem karmiacym mamom i robiaca jednoczesnie zabiegi w drugim pokoju...
tylko ma pytanie
Eni moze bedziesz sie orientowac bo ona powiedziala ze szczegolnie w przypadku chlopcow dobrze zrobic ten zabieg ale bylo tam tak goraco i nie chcialam jej juz przeszkadzac i nie zapytalam dlaczego akurat w przypadku chlopcow jest to takie dobre?
Kasiu masz racje dla chcacej karmic matki najwazniejsze jest wsparcie, a tego czesto brakuje w polskich szpitalach, wszystkie polozne sa mile usmiechniete, niby pomocne, ale tak naprawde nie do konca, wszyscy sie spiesza i ida na wygode, chociaz wystarczyloby troche sie pomeczyc, popracowac nad karmieniem i napewno by sie udalo, ale przeciez to i tak nie zmienia twoich uczuc do synusia ani nie zmieni jego uczuc do ciebie jak jest dalej karmiony... wazne jest podejscie do dziecka, a nie sposob karmienia wiec ciesz sie nim ile mozesz...