Moja Julka jest z 3 stycznia, więc bliżej do 5 lat niż 4. Poszła rocznikowo wcześniej do trzylatków, więc teraz chodzi już do grupy pięciolatków, za rok zerówka i nie wiem co dalej - posłać wcześniej do szkoły czy nie? (Już od 2 lat sie nad tym zastanawiam!)
Dawno jej nie ważyłam, ale nie sądzę, by miała dużo ponad 15 kilo, a na pewno nie dobiła do 16. Wzrost 107 cm. Cieniutka jak patyczek a porcje, które zjada, trzeba brać pod mikroskop. Ale nie robimy problemu, mnie w dzieciństwie zmuszano do jedzenia i ja nie będę się mścić na potomstwie, z doświadczenia wiem, że nie umrze z niedożywienia (ja miałam się całkiem dobrze choć ciała to nigdy na mnie nie było).
Lubi chodzić na pływalnię, rysować, biegać i skakać po ogrodzie (śpiewanie nie bardzo wychodzi mimo że tatus po szkole muzycznej), grać w gry planszowe (najlepsza jest w memo) ale najbardziej lubi czytać. Umie czytać bardzo dobrze, czyta sama książeczki wypożyczone dla niej z biblioteki, umie pisać drukowanymi literami. Nauczyła się czytać (w sensie składać wyraze ze zrozumieniem) półtora roku temu.
Ma siostrę Emilkę, która jutro skończy 8 miesięcy. Siostrzyczki się uwielbiają nawzajem, jak chodziłam w ciąży nie spodziewałam się, że to będzie taka sielanka z tą miłością siostrzaną .
Julka kąpie się sama i sama myje zęby (zwykle karmię w tym czasie małą) my tylko ją wyciągamy z wanny i wycieramy, żeby nie zmarzła po kąpieli, myjemy jej też włosy (bez problemu). Włosy ma bardzo długie i rano przed wyjściem do przedszkola najwięcej czasu zajmuje czesanie.
Z pampersami nie mieliśmy kłopotu, przestały być w użyciu w dzień i w nocy jak Julka miała 20 miesięcy.
No to były w większości Julki zalety, ale trudnym dzieckiem to ona też potrafi być. Kłóci się o wszystko do upadłego (np. zgaszenie światła, inne ubranie na następny dzień), obraża się trzaskając drzwiami o wszystko, marudzi przy każdej okazji, a przy gościach lubi się popisywać niezbyt mądrze aż się zapadam pod ziemię. Może to taki wiek.