Tyle się działo i w sumie nie tak za wiele jeśli to opisac
Weronika zdrowa i jest dosyc mało problematycznym dzieckiem, co nie zmienia faktu, że potrafi pokazac rogi
Dla przypomnienia Isia:
Moje ciało za to leci sobie ze mną w kulki. Zaczeło się od wiecznego zmęczenia i trzęsących rąk, które ja usilnie ignorowałam. Jednak gdy nie mogłam sobie oczu pomalowac to zaczęłam chodzic po lekarzach. Pierwsze co pokazała moja krew to zerowe TSH i wstępne rozpoznanie - nadczynnośc tarczycy. Pani edokrynolog zleciła więcej badań, a ja żeby miec spokój zrobiłam wszystkie możliwe związane z tarczycą. Zrobiłam sobie też marker nowotworowy, który wyszedł znacznie podwyższony i tu nastąpiła panika u pani endokrynolog i wysyłanie mnie do Poznania, do Wielkopolskiego Centrum Onkologii na biopsje. Gdzie zapierali się, że bez widocznych przez usg guzów czy zmian na tarczycy nie będą mi robic biospji. Moja lekarka zdziwiona, załamuje ręce i pyta się mnie "co dalej?". Więc teraz oprócz zapalnia tarczycy czekam na niewiadomoco i biorę leki na nadczynnośc. Od jakiegoś czasu czuje się tak jak bym leków żadnych nie brała i jestem ciągle zmęczona, ręce się trzęsą. Pod koniec miesiąca idę na ostatnią wizytę do dotychczasowej pani endokrynolog i jeżeli znowu mi rozłoży ręce to palnę ją w łeb i zmienie lekarza.
Zamierzamy się wybudowac na spółkę z rodzicami. Lepszy bliźniak na wsi niż mieszkanie w mieście
Więc teraz całą energie wkładam w tą budowe i już śnie że tam mieszkamy