Agnieszko, chyba tylko ja jeszcze nie gratulowałam syneczka!
Wszystkie imiona, które wymieniłać sa bardzo fajne, sama brałam je pod uwagę, dopóki się nie okazało, że jednak bedzie dziewczynka. Na koniec jednak zmieniłam na Tymoteusz. Juz nawet mówiliśmy do brzuszka Tymek albo Tymianek.. ale okazało się, że będzie dziewczynka..
Ledwo przebrnęłam przez ostatnie 5 stron! Ale się rozpisałyście dziewczyny!
Aguś, miałam napisać, jak Maja aklimatyzowała się w żłobku, a tu już czytam, że Wojtuś też tam zadebiutował!
Opisuj na bieżąco jak Wam idzie żłobkowanie, szczególnie jak już Wojtuś będzie sam zostawał. Bo rozumiem, że teraz chodzisz tam razem z nim?
U nas nie było takiej możliwości, żeby rodzice wchodzili z dzieckiem na salę, można było tylko obserwować maluchy przez okienko. W pierwszy dzień chyba z poł godziny przyglądałam się dzieciom przez okienko i byłam pod wrażeniem tego, co robią z dziećmi opiekunki. Były wierszyki, zgadywanki, tzn. dzieci siedziały w kółeczku na dywanie a Pani pokazywała obrazki i dzieci zgadywały co jest na obrazku. Panie duzo śpiewają, starsze dizeci z grupy razem z nimi. Jak dla mnie - super!
Maja bardzo się cieszyła, że idzie do żłobka, do dzieci.. do czasu, kiedy się przekonała, że będzie tam sama, bez mamy. Płakała przy rozstaniu, pewnie bała się, że mama ja zostawi i nie wróci. Ale gdy tylko drzwi sie zamykały płacz zamieniał sie w zaciekawienie, Maja podobno nie płakała na sali, była grzeczna, bawiła się z Panią a dokładniej kazała się wozić w wózku dla lalek..
Niestety po 4 dniach pierwsza choroba, potem jeszcze asekuracyjnie tydzień w domu. Po 2 tygodniach znowu do żlobka, tym razem już nie na godzinkę czy dwie, ale do obiadu, czyli jakieś 4 godziny. Maja pochodziła do końca tygodnia i znowu katarek.. i tydzień w domu.. od poniedziałku pójdzie znowu. W sumie niby miesiąc minął ale tak na prawdę nie miała kiedy się zaaklimatyzować. Zobaczymy co będzie w poniedziałek. Na pewno nie jest źle, bo Majka chętnie mówi o żłobku, o dzieciach. Zaczęła nawet śpiewać piosenkę " pada śnieg", w jej wykonaniu jest to "pada pada" i tak w kółko..
No i coraz częściej sięga po nocnik i mówi, że "dzieci sisi tutaj". I rzeczywiście wtedy siusia do nocnika..
Co do krowiego mleka - Majka pije tylko modyfikowane i chyba tak na razie zostanie. Nastawiałam się na jeden posiłek z krowim mlekiem w żłobku, ale okazało się, że Majka przyjeżdża do żłobka juz po śniadaniu.
Mamami, dobrze, że u Ciebie wszystko w porządku!
Monga, a Tobie gratulujÄ™ przespanych nocek! Wielka ulga, prawda?
Maja
mówi dużo, czasami nawet za dużo..
Ostatnio nawet sama o sobie mówi " Maja papa" (czyli papuga).
Krótkie wyrazy całkiem zrozumiałe, te długie na ogół sobie skraca. Czasem tworzy nowe, np. "muma" to krówka. Wiele wyrazów sobie zdrabnia. Już dawno przestałam liczyć nowe wyrazy, codziennie dochodzi conajmniej kilka..
Ostanio zaczęła łączyć wyrazy w zdania ( ale z maks. 3 wyrazów) i odmieniać wyrazy.
Dość szybko zapamiętuje nowe wyrazy, ostatnio przez kilka dni dostawała wit. c w kropelkach i zawsze wtedy głośno odliczłam po sześć kropelek na łyżeczkę. Wczoraj doliczyłam do pięciu a Maja skończyła za mnie: "seść"
Skubana jak czegoś chce to mówi do mnie słodko "mamusiu", a jak się na mnie wkurzy to krzyczy "mamooo!"
O sobie mówi najczęściej "majusia" , chociaż ostatnio zapytana o to kto cośtam zrobił, mówi "ja"..
Aaa, muszę jeszcze pochwalić moją córeczkę - ostatnio znowu przeprosiła się ze schodami! Sama wchodzi na górę ( 3 pietro), niestety troche to trwa.. Ale jak ją chcę wziąć na ręce to woła " Maja sama idzie"
Teraz myslę, że to przez żłobek nie chciała sama chodzić i wolała jak ja na rękach niosłam, a jak sie juz przezwyczaiła to wszystko wróciło do normy..