Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna  

Lekcje 3 kl

, odrabianie
> , odrabianie
Sabina

Go??







post wto, 16 wrz 2008 - 11:15
Post #1

Czy Wasze dzieci chętnie i szybko odrabiają lekcje?
Jak organizujecie odrabianie zaległości chorobowych?

U nas idzie ciężko... może nie jestem sama.
Czasem mam mocno dość. 21.gif
Meggi
wto, 16 wrz 2008 - 12:40
Nam tzn K idzie napewno z mniejszym zapałem niz w poprzednich latach, dziś prawdopodobnie dostanie 1, wczoraj jak już spała przejrzałam zeszyty i nie dokończyła jednego zadania. No, ale u nas jest tak, ze 1 zawsze motywuje na conajmniej dwa miesiące do odrabiania lekcji, wiec po cichu na nią licze, wiem wyrodna matka jestem, ale icon_wink.gif

No w tym roku pałeczkę do wyjaśniania, tłumaczenia i pomagania w lekcjach przejał tatuś, niech też jakis udział ma chłopina.

Dopisze tylko jeszcze, że o dziwo nie ma aż tak dużo tych lekcji do domu zadawanych.

Ten post edytował Meggi wto, 16 wrz 2008 - 12:42
Meggi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,536
Dołączył: pią, 03 wrz 04 - 22:59
Skąd: Toruń
Nr użytkownika: 2,063

GG:


post wto, 16 wrz 2008 - 12:40
Post #2

Nam tzn K idzie napewno z mniejszym zapałem niz w poprzednich latach, dziś prawdopodobnie dostanie 1, wczoraj jak już spała przejrzałam zeszyty i nie dokończyła jednego zadania. No, ale u nas jest tak, ze 1 zawsze motywuje na conajmniej dwa miesiące do odrabiania lekcji, wiec po cichu na nią licze, wiem wyrodna matka jestem, ale icon_wink.gif

No w tym roku pałeczkę do wyjaśniania, tłumaczenia i pomagania w lekcjach przejał tatuś, niech też jakis udział ma chłopina.

Dopisze tylko jeszcze, że o dziwo nie ma aż tak dużo tych lekcji do domu zadawanych.

--------------------
Kasandra 02.04.1999r. i Aurelka 12.03.2004r. moje Okropki ;)



Sabina

Go??







post wto, 16 wrz 2008 - 13:01
Post #3

U nas tata za późno wraca, już są odrobione zazwyczaj.
Wice chyba też by się przydała 1. icon_rolleyes.gif
A i z pracą na lekcji widzę, że cieniutko. Ma dwa wielkie znaki zapytania czerwone z dwóch lekcji polskiego na pustych stronach, temat i koniec...
Jak pytam co robiła na lekcji to tylko oczy duże widzę. A co robi Pani?
Ja nie wiem, czy Ona sobie wychodzi gdzieś, czy nie patrzy co oni robią? Nie wiem, ale mam wrażenie, że w 4 kl będzie tragicznie icon_sad.gif
Jakoś czarno to widzę.
Meggi
wto, 16 wrz 2008 - 13:20
Ja bym ten temat poruszyła na najbliższym zebraniu lub poprostu zadzwoniła do pani i porozmawiała. Nasza wychowawczyni od zawsze ma dla nas czas na telefoniczna rozmowę pomimo naprawdę swoich problemów nigdy nie odmawia. U nas tez sa prowadzone zajecia dodatkowe tak zwane zajecia dydaktyczno-wyrównwcze, na których zostaja dzieci która nie radza sobie w zcasie lekcji i nie nadążają wtedy Pani przerabia z nimi jesczze raz w razie potzreby.
Na szczęście w szkole K pracuje nadal chętnie jak i w poprzednich latach, duża zasługa tu wychowawczyni jest. Kobieta palnuje im mase wyjśc, zajec plenerowych , do tego atrakcje typu kino czy basen, wczoraj byli w ogrodzie botanicznym dwie godziny na zajęciach z pór roku, w czwartek ida do mzueum dowiedzieć sie jak powstaje chleb. Od października beda dwa razy w mieisący wychodzic do biblioteki publicznej dla dzieci na zajęcia.
Na nasze pytanie wczoraj na zebraniu, kiedy oni będą sie uczyć , Pani z uśmiechem powiedziała, ze dzieci własnie dla takich wyjsc potrafią super sie zoorganizować i zabrać do nauki chętniej. Klasa z tego co wiem w rankingu klas równoległych przoduje w prymusach, wiec chyba kobieta wie co robi.

Ten post edytował Meggi wto, 16 wrz 2008 - 13:22
Meggi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,536
Dołączył: pią, 03 wrz 04 - 22:59
Skąd: Toruń
Nr użytkownika: 2,063

GG:


post wto, 16 wrz 2008 - 13:20
Post #4

Ja bym ten temat poruszyła na najbliższym zebraniu lub poprostu zadzwoniła do pani i porozmawiała. Nasza wychowawczyni od zawsze ma dla nas czas na telefoniczna rozmowę pomimo naprawdę swoich problemów nigdy nie odmawia. U nas tez sa prowadzone zajecia dodatkowe tak zwane zajecia dydaktyczno-wyrównwcze, na których zostaja dzieci która nie radza sobie w zcasie lekcji i nie nadążają wtedy Pani przerabia z nimi jesczze raz w razie potzreby.
Na szczęście w szkole K pracuje nadal chętnie jak i w poprzednich latach, duża zasługa tu wychowawczyni jest. Kobieta palnuje im mase wyjśc, zajec plenerowych , do tego atrakcje typu kino czy basen, wczoraj byli w ogrodzie botanicznym dwie godziny na zajęciach z pór roku, w czwartek ida do mzueum dowiedzieć sie jak powstaje chleb. Od października beda dwa razy w mieisący wychodzic do biblioteki publicznej dla dzieci na zajęcia.
Na nasze pytanie wczoraj na zebraniu, kiedy oni będą sie uczyć , Pani z uśmiechem powiedziała, ze dzieci własnie dla takich wyjsc potrafią super sie zoorganizować i zabrać do nauki chętniej. Klasa z tego co wiem w rankingu klas równoległych przoduje w prymusach, wiec chyba kobieta wie co robi.

--------------------
Kasandra 02.04.1999r. i Aurelka 12.03.2004r. moje Okropki ;)



Sabina

Go??







post wto, 16 wrz 2008 - 13:50
Post #5

Nasza Pani pozostawia wiele do życzenia - niestety. Już wiele razy rozmawiałam z nią. Twierdzi, że Wika jest zbyt wolna. Wiem, ale nic na to nie mogę poradzić.
W szkole zwłaszcza... nie wiem co mogła bym jeszcze zrobić. Tłumaczę, proszę i perswaduję. Jestem zdołowana. Morduję się z nią z tymi lekcjami. Ona niechętnie robi, nawet siadać nie chce...
Nie wiem... dzieci mówią, że Pani jest bardzo nudna... wiem, że jest mocno chaotyczna.... wrzeszcząca... nie radzi sobie z dyscypliną na lekcji. Nie zbudowała autorytetu.
Teraz Wika siedzi w domu - gardło i katar... sama z nią muszę pracować, ale wiem, że to co robimy z książki jest nie wystarczające... nie mam zdolności pedagogicznych... chyba.
Ona od początku podpadła tym byciem wolną... Pani ma zdecydowanych faworytów. Tylko oni są chwaleni i doceniani. Nawet na zakończenie roku, przy rozdaniu świadectw, Pani
Wice nie powiedziała słowa zachęty. Było: "No, za wolna jesteś, za wolna... ale może w przyszłym roku będzie lepiej." icon_sad.gif tak mi jej szkoda było.
Było jej bardzo przykro. Ona ją de motywuje widocznie. icon_sad.gif no nie wiem...
anax
pią, 19 wrz 2008 - 15:05
U nas różnie bywa ale raczej odrabia sam.Jak powiem żeby odrobił to siada i robi.są jednak zadania dla niego trudne więc woła kogoś aby mu pomógł.Pisze za to niestarannie i dlatego ma ciągle notatki w dzienniczku.
anax


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,979
Dołączył: nie, 06 kwi 03 - 09:59
Skąd: kraków
Nr użytkownika: 433

GG:


post pią, 19 wrz 2008 - 15:05
Post #6

U nas różnie bywa ale raczej odrabia sam.Jak powiem żeby odrobił to siada i robi.są jednak zadania dla niego trudne więc woła kogoś aby mu pomógł.Pisze za to niestarannie i dlatego ma ciągle notatki w dzienniczku.

--------------------


Sabina

Go??







post pią, 19 wrz 2008 - 15:13
Post #7

Wika ma uwagi na klasówkach np.: "Przez 45 minut zrobiłaś tylko jedno zadanie! Pracujesz za wolno, tragicznie wolno, jak ślimak !!!"
icon_sad.gif
MamaJiP
pią, 19 wrz 2008 - 15:31
Julia ma więcej niż w 2 klasie. Pisali o westerplatte, czytali już lekture o psie który jeździł koleją. Mają dużo więcej do robienia.
Lekcji nie lubi odrabiać, chyba że z matmy bo w polskim bazgrze i nie lubi nic pisać icon_confused.gif
MamaJiP


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,745
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 16:36
Skąd: Polska
Nr użytkownika: 182

GG:


post pią, 19 wrz 2008 - 15:31
Post #8

Julia ma więcej niż w 2 klasie. Pisali o westerplatte, czytali już lekture o psie który jeździł koleją. Mają dużo więcej do robienia.
Lekcji nie lubi odrabiać, chyba że z matmy bo w polskim bazgrze i nie lubi nic pisać icon_confused.gif

--------------------
Julia 25.11.1999 i Piotruś 31.08.2008

sdw
pią, 19 wrz 2008 - 22:18
Sabina, posałam Ci w poprzednim napiszę i w tym wątku - idź z nia do poradni psych.-ped. Niech ją przebadają pod katem deficytu uwagi/koncentracji. Jak Cie czytam to mam wrażenie, że piszesz o mojej Babie Dużej. Toczka w toczkę to samo icon_sad.gif Jesli to deficyt, a wątpię żebym się myliła, to juz współczuje i Tobie i Wice. Długa droga przed Wami.

Moja Kinga jest obecnie w 4 klasie. Jak była jedną z najlepszych w klasie tak jest nadal ale widze ile wysiłku ją to kosztuje. Koledzy biegają po dworze, bawią się, jeżdża na rowerach a ona... kuje icon_confused.gif Z czterech sprawdzianów, które miała tylko jeden zdązyła napisac w całości. Dyktando icon_confused.gif Tyle tylko, ze ocena i tak obniżona, bo kolega jej szeptał do ucha, czym dziecię skutecznie rozproszył, dzięki czemu zamiast "słuchać" napisała "słuchasz" i miast "z ich" napisała "z nim". Gdyby miała czas na spokojne sprawdzenie dyktanda pewnie wyłapałaby błędy ale ona skonczyła pisać dokładnie w omomencie, w którym pani przestała czytac po raz trzeci CAŁE dyktando. Czyli już, de facto, PO dyktandzie.

Dzieciak z deficytem, nawet jeśli bardzo zdolny, płaci brakiem bezpieczeństwa i poczucia własnej wartosci za dysfunkcję, której nie jest winien, a która jest jego udziałem. Odechciewa mu się wszytsko tym bardziej jesli jest krytykowany i czuje na sobie oddech ponagleń. A czuje je nie tylko w szkole ale i w domu. Bo nie sądze, żeby się taka matka uchowała, której cierpliwości starcza.

Taakiemu dziecku można pomóc. Są ćwiczenia poprawiajace koncentracje. Dość skuteczne tyle, że potrzeba czasu i systematyczności. Poza tym obowiązkowa jest współpraca szkoły i domu. Szkoła współpracowala będzie jak będzie opinia z poradni. Chyba,że nauczyciel na tyle szurnięty, że w nosie będzie miał opinię. Ale nawet wówczas mozna sporo zdziałać.

Spróbuj Wice stworzyć cieplarniane warunki do odrabiania lekcji. Po pierwsze musi byc wypoczeta i dotleniona ale nie tuż po spacerze, np., gdy głowa jeszcze pełna wrazeń. Przed odrabianiem lekcji powinna się wyciszyc. Dobrze sprawdza się przeprowadzenie jakiegoś cwiczenia na koncentrację (w formie zabawy, ofkors) tuż przezd rozpoczeciem nauki. Lekcji nie powinna odrabiac późnym wieczorem, przy sztucznym świetle (a jesli juz, to bialym, jarzeniówkowym) i z pustym żolądkiem. Ale i nie pos utym posiłku. Temperatura w pomieszczeniu musi być akurat taka, jaka jest dla niej najodpowiedniejsza. Nie za gorąco, nie za zimno, bez przeciągów i słońca swiecącego w oczy. Stół czy biurko przy którym odrabia lekcje nie powinno stac pod oknem. Blat uporządkowany, tylko to, co niezbędne. Zeszyt, ew. ksiazka i ołówek/długopis, którego akurat używa. Reszta poza zasięgiem wzroku. Resztę rodziny na czas odrabiania lekcji najlepiej jest ewakuować icon_wink.gif albo zamknąć w dźwiekoszczelnej kabinie. Jak nie masz, to niech Wam Plombiusz najwiekszy pokój korkiem obłoży od sufitu do podłogi, wraz z sufitem i podłogą icon_wink.gif i tam umieszczaj Pozostałe na czas odrabiania lekcji. Dobrze byłoby gdyby ewentualne odgłosy sąsiedzko-podwórzowe mogła zagłuszać spokojna,cicha muzyka. Byle nie taka, ktora Wika lubi bardzo albo która ją mocno drażni. Vivaldi jest niezły icon_wink.gif Powinna mieć też ustalony harmonogram dnia, którego winniście się trzymać. MUSI obowiązkowo mieć czas na zabawe i wlasne przyjemnosci. Część przyjemnosci warto zaplanować Przed lekcjami, pozostałe Po. Pożądane jest tez ustawienie jej czegoś zielonego w zasięgu wzroku żeby mogła odpocząć od nauki bez dekoncentrowania się. Osobiscie nie polecam roslin (w przeciwieństwie do naszego psychologa z poradni, który zalecił mi ustawienie na biurku paproci icon_mrgreen.gif na moje veto, że paproć może poruszyć się pod wpływem podmuchu icon_wink.gif uznał, że moze byc sztuczna icon_twisted.gif , nie skorzystałam) dobrze natomiast sprawdza się czy to zielony gumowany obrus (gumowany w celu nie przesuwania sie, bo fałdka moze tak skutecznie wybić z rytmu, ze dzieciak nie wie co robi, po co robi ani gdzie wlaściwie i w jakim celu sie znajduje icon_rolleyes.gif ) czy to jakias płachta materiału powieszona nad biurkiem czy stolem. Zielone pluszaki to pomyłka. Sprawdziłam.
Harmonogram jest istotny. Uczy obowiązkowości i wzmaga koncentrację na szczegółach. Istotne jest tez żeby takie dziecko mialo swoje stale obowiązki domowe, które wykonuje tyko ono w określonych porach dnia. Poczatkowo obowiązek ma sięcodziennie, jak się koncentracja wzmaga robi się dzień odstępu.
Zbawienne działanie ma gra na instrumentach klawiszowych. Pobudzają obie półkule mózgowe. Efekty widać po mniej wiecej kwartale codziennych ćwiczeń. Dziecko z deficytem uwagi/koncentracji powinno miec tak ustawiona poprzeczke żeby zdobycie jej nie było dlań nadmiernym wysiłkiem. Lepiej jest na początku nie mieć Bóg wie jakich wymagań a skupić się tylko na tym, co najistotniejsze. Czyli, de facto, poprawieniu uwagi i koncentracji. Nalezy też sprawdzić czy dziecko nie ma kłopotów ze wzrokiem (czesto są tak subtelne, ze trudno zauwazyć), z rozumieniem polceń (czyli, co za tym idzie, ze sluchem również), nie ma skrzyżowanej lateralizacji oraz nie jest dyslektykiem czy nue cierpi z powodu adhd. Istotny jest też fakt, czy dziecko dobrze trzyma narzędzie piszące icon_wink.gif Zły chwyt wzmaga napięcie mięśniowe co nie sprzyja koncentracji. Tak ogólnie mowiąc.
Co jeszcze... Koncentrację poprawia gra w szachy, badmintona, tenisa stolowego, memory i scrable. Doskonałe efekty daje gra w starą dobrą "łapę". Dobre są domino i puzzle oraz obrazki różniące się szczegółami. Sudoku daje rewelacyjne efekty.

Jest jeszcze`cos, z czego kompletnie nie zdawalam sobie sprawy a na co zwrócono mi uwagę. Otóz, co moze wydac się smieszne ale sprawdziłam organoleptycznie i potwierdzam, ważne jest... uczesanie dziecka. Dziewczynka powinna mieć włosy pięte do tyłu, najlepiej w kitke ale tak, żeby jej nie smerala po plecach. Precz z wlosami luzem, opaskami i mocno sciśniętymi kucykami. A takze grzywką włażącą do oczu. Najlepsze jest podobno zrezygnowanie z grzywki w ogóle, gdyż wlosy dotykające czoła coś tam pobudzają (zapomniałam co) i lapa za często wedruje w stronę głowy. Paznokcie powinny być krótkie acz nie ZA krótkie, ubrania i bielizna wygodne, nie uciskające w stonowanych barwach. Skrzywnie kregosłupa trzeba wykluczyc, bo dzieci ze skolioza są praktycznie 100% narazone na deficyt uwagi. Nie wspomnę już przez grzecznośc o wszwicy i pasożytach ukladu pokarmowego. Tez trzeba wykluczyć.

Mogłabym tak jeszcze długo tylko ne chcę zanudzać. W każdym razie zjadlam zęby na deficycie uwagi/koncentracji i właśnie powoli zaczynam się godzić z tym, ze moja corka taka jest nie specjalnie oraz nie zlośliwie. Przyjęcie tego faktu do wiadomosci zajęlo mi dwa lata.

Aha, z czystym sumiemniem mogę polecić tez trening szybkiego czytania/zapamiętywania. Działa cuda. Oczywiście dobrze poprowadzony.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post pią, 19 wrz 2008 - 22:18
Post #9

Sabina, posałam Ci w poprzednim napiszę i w tym wątku - idź z nia do poradni psych.-ped. Niech ją przebadają pod katem deficytu uwagi/koncentracji. Jak Cie czytam to mam wrażenie, że piszesz o mojej Babie Dużej. Toczka w toczkę to samo icon_sad.gif Jesli to deficyt, a wątpię żebym się myliła, to juz współczuje i Tobie i Wice. Długa droga przed Wami.

Moja Kinga jest obecnie w 4 klasie. Jak była jedną z najlepszych w klasie tak jest nadal ale widze ile wysiłku ją to kosztuje. Koledzy biegają po dworze, bawią się, jeżdża na rowerach a ona... kuje icon_confused.gif Z czterech sprawdzianów, które miała tylko jeden zdązyła napisac w całości. Dyktando icon_confused.gif Tyle tylko, ze ocena i tak obniżona, bo kolega jej szeptał do ucha, czym dziecię skutecznie rozproszył, dzięki czemu zamiast "słuchać" napisała "słuchasz" i miast "z ich" napisała "z nim". Gdyby miała czas na spokojne sprawdzenie dyktanda pewnie wyłapałaby błędy ale ona skonczyła pisać dokładnie w omomencie, w którym pani przestała czytac po raz trzeci CAŁE dyktando. Czyli już, de facto, PO dyktandzie.

Dzieciak z deficytem, nawet jeśli bardzo zdolny, płaci brakiem bezpieczeństwa i poczucia własnej wartosci za dysfunkcję, której nie jest winien, a która jest jego udziałem. Odechciewa mu się wszytsko tym bardziej jesli jest krytykowany i czuje na sobie oddech ponagleń. A czuje je nie tylko w szkole ale i w domu. Bo nie sądze, żeby się taka matka uchowała, której cierpliwości starcza.

Taakiemu dziecku można pomóc. Są ćwiczenia poprawiajace koncentracje. Dość skuteczne tyle, że potrzeba czasu i systematyczności. Poza tym obowiązkowa jest współpraca szkoły i domu. Szkoła współpracowala będzie jak będzie opinia z poradni. Chyba,że nauczyciel na tyle szurnięty, że w nosie będzie miał opinię. Ale nawet wówczas mozna sporo zdziałać.

Spróbuj Wice stworzyć cieplarniane warunki do odrabiania lekcji. Po pierwsze musi byc wypoczeta i dotleniona ale nie tuż po spacerze, np., gdy głowa jeszcze pełna wrazeń. Przed odrabianiem lekcji powinna się wyciszyc. Dobrze sprawdza się przeprowadzenie jakiegoś cwiczenia na koncentrację (w formie zabawy, ofkors) tuż przezd rozpoczeciem nauki. Lekcji nie powinna odrabiac późnym wieczorem, przy sztucznym świetle (a jesli juz, to bialym, jarzeniówkowym) i z pustym żolądkiem. Ale i nie pos utym posiłku. Temperatura w pomieszczeniu musi być akurat taka, jaka jest dla niej najodpowiedniejsza. Nie za gorąco, nie za zimno, bez przeciągów i słońca swiecącego w oczy. Stół czy biurko przy którym odrabia lekcje nie powinno stac pod oknem. Blat uporządkowany, tylko to, co niezbędne. Zeszyt, ew. ksiazka i ołówek/długopis, którego akurat używa. Reszta poza zasięgiem wzroku. Resztę rodziny na czas odrabiania lekcji najlepiej jest ewakuować icon_wink.gif albo zamknąć w dźwiekoszczelnej kabinie. Jak nie masz, to niech Wam Plombiusz najwiekszy pokój korkiem obłoży od sufitu do podłogi, wraz z sufitem i podłogą icon_wink.gif i tam umieszczaj Pozostałe na czas odrabiania lekcji. Dobrze byłoby gdyby ewentualne odgłosy sąsiedzko-podwórzowe mogła zagłuszać spokojna,cicha muzyka. Byle nie taka, ktora Wika lubi bardzo albo która ją mocno drażni. Vivaldi jest niezły icon_wink.gif Powinna mieć też ustalony harmonogram dnia, którego winniście się trzymać. MUSI obowiązkowo mieć czas na zabawe i wlasne przyjemnosci. Część przyjemnosci warto zaplanować Przed lekcjami, pozostałe Po. Pożądane jest tez ustawienie jej czegoś zielonego w zasięgu wzroku żeby mogła odpocząć od nauki bez dekoncentrowania się. Osobiscie nie polecam roslin (w przeciwieństwie do naszego psychologa z poradni, który zalecił mi ustawienie na biurku paproci icon_mrgreen.gif na moje veto, że paproć może poruszyć się pod wpływem podmuchu icon_wink.gif uznał, że moze byc sztuczna icon_twisted.gif , nie skorzystałam) dobrze natomiast sprawdza się czy to zielony gumowany obrus (gumowany w celu nie przesuwania sie, bo fałdka moze tak skutecznie wybić z rytmu, ze dzieciak nie wie co robi, po co robi ani gdzie wlaściwie i w jakim celu sie znajduje icon_rolleyes.gif ) czy to jakias płachta materiału powieszona nad biurkiem czy stolem. Zielone pluszaki to pomyłka. Sprawdziłam.
Harmonogram jest istotny. Uczy obowiązkowości i wzmaga koncentrację na szczegółach. Istotne jest tez żeby takie dziecko mialo swoje stale obowiązki domowe, które wykonuje tyko ono w określonych porach dnia. Poczatkowo obowiązek ma sięcodziennie, jak się koncentracja wzmaga robi się dzień odstępu.
Zbawienne działanie ma gra na instrumentach klawiszowych. Pobudzają obie półkule mózgowe. Efekty widać po mniej wiecej kwartale codziennych ćwiczeń. Dziecko z deficytem uwagi/koncentracji powinno miec tak ustawiona poprzeczke żeby zdobycie jej nie było dlań nadmiernym wysiłkiem. Lepiej jest na początku nie mieć Bóg wie jakich wymagań a skupić się tylko na tym, co najistotniejsze. Czyli, de facto, poprawieniu uwagi i koncentracji. Nalezy też sprawdzić czy dziecko nie ma kłopotów ze wzrokiem (czesto są tak subtelne, ze trudno zauwazyć), z rozumieniem polceń (czyli, co za tym idzie, ze sluchem również), nie ma skrzyżowanej lateralizacji oraz nie jest dyslektykiem czy nue cierpi z powodu adhd. Istotny jest też fakt, czy dziecko dobrze trzyma narzędzie piszące icon_wink.gif Zły chwyt wzmaga napięcie mięśniowe co nie sprzyja koncentracji. Tak ogólnie mowiąc.
Co jeszcze... Koncentrację poprawia gra w szachy, badmintona, tenisa stolowego, memory i scrable. Doskonałe efekty daje gra w starą dobrą "łapę". Dobre są domino i puzzle oraz obrazki różniące się szczegółami. Sudoku daje rewelacyjne efekty.

Jest jeszcze`cos, z czego kompletnie nie zdawalam sobie sprawy a na co zwrócono mi uwagę. Otóz, co moze wydac się smieszne ale sprawdziłam organoleptycznie i potwierdzam, ważne jest... uczesanie dziecka. Dziewczynka powinna mieć włosy pięte do tyłu, najlepiej w kitke ale tak, żeby jej nie smerala po plecach. Precz z wlosami luzem, opaskami i mocno sciśniętymi kucykami. A takze grzywką włażącą do oczu. Najlepsze jest podobno zrezygnowanie z grzywki w ogóle, gdyż wlosy dotykające czoła coś tam pobudzają (zapomniałam co) i lapa za często wedruje w stronę głowy. Paznokcie powinny być krótkie acz nie ZA krótkie, ubrania i bielizna wygodne, nie uciskające w stonowanych barwach. Skrzywnie kregosłupa trzeba wykluczyc, bo dzieci ze skolioza są praktycznie 100% narazone na deficyt uwagi. Nie wspomnę już przez grzecznośc o wszwicy i pasożytach ukladu pokarmowego. Tez trzeba wykluczyć.

Mogłabym tak jeszcze długo tylko ne chcę zanudzać. W każdym razie zjadlam zęby na deficycie uwagi/koncentracji i właśnie powoli zaczynam się godzić z tym, ze moja corka taka jest nie specjalnie oraz nie zlośliwie. Przyjęcie tego faktu do wiadomosci zajęlo mi dwa lata.

Aha, z czystym sumiemniem mogę polecić tez trening szybkiego czytania/zapamiętywania. Działa cuda. Oczywiście dobrze poprowadzony.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
_rybka
sob, 20 wrz 2008 - 00:08
Sabina, ta pani Wiki potrafi podbudować dziecko . 21.gif
Może poradnia to dobry pomysł. Gdybyś dostała orzeczenie, że w pracy z dzieckiem należy uwzględnić wolne tempo pracy to pani musi wziąć to pod uwagę.


Ten post edytował _rybka nie, 21 wrz 2008 - 01:33
_rybka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,011
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 16:16
Skąd: Gdzieś koło tego...tam...
Nr użytkownika: 214

GG:


post sob, 20 wrz 2008 - 00:08
Post #10

Sabina, ta pani Wiki potrafi podbudować dziecko . 21.gif
Może poradnia to dobry pomysł. Gdybyś dostała orzeczenie, że w pracy z dzieckiem należy uwzględnić wolne tempo pracy to pani musi wziąć to pod uwagę.
Sabina

Go??







post sob, 20 wrz 2008 - 20:22
Post #11

Wiola

37.gif

Dzięki...
Chwilowo... nie wiem co mam myśleć. Sprawdzę to, choć.... no nie dociera do mnie, ze to być może....
Ona jak rysuje - lubi bardzo - skupia się godzinami....

Pani jest tragiczna, dzieci (koleżanki i koledzy z klasy) w kółko mówią, jaka jest do bani. Chyba ich rodzice już ciśnienia nie znieśli i mówią przy dzieciach.
Wika dowiedziała się od nich, nie mogłam zaprzeczyć. Pani... jest do bani. No niestety. Miła i w ogóle, ale minęła się z powołaniem. Skutecznie zniechęca dzieci do nauki i nie jestem w stanie tego odkręcić. Nie potrafię 32.gif 21.gif

Zbadam ją. Będzie pewność czy jest to taka niechęć do nauki i olewanie szkoły w ogóle, czy dysfunkcja...

Warunków takich jakie Wiola opisujesz, to ja chyba nie dam rady jej stworzyć. Plusem jest, że włosy ma krótkie.
Uch...

Dzięki, że to napisałaś. Jak ochłonę, to poszukam więcej o tym i poczytam.
Zastanawiam się, czy iść do psychologa szkolnego, czy do jakiejś przychodni...? Jak myślisz?
sdw
sob, 20 wrz 2008 - 20:42
Sabina, w szkole macie pewnie pedagoga szkolnego, nie psychologa icon_wink.gif Możesz porozmawiać ale orzeczenia Ci nie da. W przychodni dziecka pod tym kątem nie przebadasz. Poproś wychowawczynię albo szkolnego pedagoga o namiary na Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, z którą współpracuje wasza szkoła. Tylko orzeczenie z takiej poiradni ma "moc sprawczą". Niestety.

Warunki takie jak opisałam jest naprawdę bardzo łatwo stworzyć. Uczyłam się tego tylko tydzień icon_mrgreen.gif Mam co prawa jedno dziecko mniej ale za to trzy pokoje mniej. Da się. Tylko trzeba duuuzo samozaparcia i wiary w to, że się uda.

Powodzenia icon_smile.gif
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post sob, 20 wrz 2008 - 20:42
Post #12

Sabina, w szkole macie pewnie pedagoga szkolnego, nie psychologa icon_wink.gif Możesz porozmawiać ale orzeczenia Ci nie da. W przychodni dziecka pod tym kątem nie przebadasz. Poproś wychowawczynię albo szkolnego pedagoga o namiary na Poradnię Psychologiczno-Pedagogiczną, z którą współpracuje wasza szkoła. Tylko orzeczenie z takiej poiradni ma "moc sprawczą". Niestety.

Warunki takie jak opisałam jest naprawdę bardzo łatwo stworzyć. Uczyłam się tego tylko tydzień icon_mrgreen.gif Mam co prawa jedno dziecko mniej ale za to trzy pokoje mniej. Da się. Tylko trzeba duuuzo samozaparcia i wiary w to, że się uda.

Powodzenia icon_smile.gif

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
sdw
sob, 20 wrz 2008 - 20:43
Aha, na przyjemnościach to ona się skupiac może nawet tygodniami. Przyjemności mają to do siebie, ze po pietwsze odprężają, po drugie nie trzeba ich zapamiętywac, nie przeszkadza więc hałas z pokoju obok, halas za oknem, szczekający pies i płaczące dziecko sąsiadów a leżący w pobliżu kapeć może być inspiracją nie przeszkodą.

Zerknij sobie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Deficyt_uwagi
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post sob, 20 wrz 2008 - 20:43
Post #13

Aha, na przyjemnościach to ona się skupiac może nawet tygodniami. Przyjemności mają to do siebie, ze po pietwsze odprężają, po drugie nie trzeba ich zapamiętywac, nie przeszkadza więc hałas z pokoju obok, halas za oknem, szczekający pies i płaczące dziecko sąsiadów a leżący w pobliżu kapeć może być inspiracją nie przeszkodą.

Zerknij sobie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Deficyt_uwagi

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Sabina

Go??







post sob, 20 wrz 2008 - 21:17
Post #14

Boooszzzzzzzz 37.gif
Sabina

Go??







post sob, 20 wrz 2008 - 21:28
Post #15

Dobra, biorę się za to od poniedziałku. Może i faktycznie... Teraz mi się przypomina jak w zerówce (w przedszkolu) panie się żaliły, że ona się leni i nie chce robić zadań.
Wstaje po chwili lub robi coś innego. Może coś w tym jest...
Badana była wcześniej czy nie ma ADHD, ale wykluczyli. Orzeczenie było, że lekko nadpobudliwa.
Nie wiem co mam myśleć o tym. Ona lekcje robi w ciszy, jak maluchy śpią. Nie da się jej w dźwiękoszczelnej kabinie zamknąć.
Chyba, że słuchawki z muzyką na baniak. Może to jest myśl. Musiała by mieć jeszcze klapki na oczy. 21.gif

Dam znać, jak będę wiedziała w czym rzecz. Dzięki w każdym razie. Nigdy o czymś takim nie słyszałam.
Sama miałam podobne problemy w dzieciństwie ale okazało się, że to epilepsja i leki załatwiły problem.

Czy z tego się wyrasta? Czy to się jakoś cofa? Co Ci powiedzieli na ten temat?
Jakie są rokowania?
sdw
sob, 20 wrz 2008 - 22:15
Sabina, z tego się nie wyrasta. Można nauczyć się tak "sterować" swoim mózgiem i emocjami, że dekoncentracja przestaje być uciazliwa w codziennym zyciu. Ale trzeba ćwiczyć praktycznie non stop. Tyle, ze cwiczenia nie są jakoś szczególnie uciązliwe i po czasie tak wchodzą w nawyk, że nie mozna się bez nich praktycznie obejśc. Zaprzestanie cwiczeń wiąże się bowiem z powroten do zdekoncentrowanej normy a to ma przełożenie na jakośc życia. Obrazowo mówiąc to jest tak, ze jak czlowiek z deficytem pozna jak może smakować życie "skoncentrowane" to zaczynają dokuczac mu niedogodności zdekoncentrowania. Mimowolnie więc dąży do poprawy jakości swojego życia. Co za tym idzie ćwiczenia wykonuje mimochodem nie zawsze nawet zdajac sobie z tego sprawę. Warunkiem jest jednak, by nauczył się ćwiczyć, miał świadomośc faktu, ze moze sobie pomóc oraz w jaki sposób to zrobić. Jeśli osoba z deficytem nie posmakuje życia skoncentrowanego to nie ma szans żeby zauważyła, że coś jest nie tak i żeby zaczelo jej to przeszkadzać. Ważne jest zeby podjąc treningi jak najwczesniej i "nauczyć" mózg, że może pracowac inaczej. Pobudzić go i zacząć wykorzystywać te pokłady świadomosci i podświadomosci, które są niewykorzystywane. U "zdrowych" wykorzystywane jest jakieś 8% możliwosci mózgu, u ludzi z deficytem jeszcze mniej. Systematyczne ćwiczenia, nawet takie domowe, mogą zwiekszyć wyniki do 12-15 procent (ew. do 10% co u ludzi z deficytem i tak jest wwynikiem swietnym). Tyle, ze potrzeba czasu, co już mówiłam i systematycznosci.

Aha, jest coś takiego jak terapia/trening biofeedback. Daje rewelacyjne efekty ale jest dość droga. Mozna się zapisać na treningi w prywatnych placówkach ale wiem, że są organizowane przez Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne. Tylko, niestety, bardzo trudno jest załapać się na terapię w poradni. Można też ew. zakupić zestaw do feedbacku (program komputerowy, elektrody, słuchawki) i trenowac w domu. Ale znów jest kloda - trzeba wiedzieć jak to robic i potrafic odczytywac wyniki. Ja się wlasnie zapisalam na szkolenie z biofeedbacku, które przez zawirowania życiowe mi przepadło icon_sad.gif Mam nadzieje, ze kolejne mi nie umknie.
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post sob, 20 wrz 2008 - 22:15
Post #16

Sabina, z tego się nie wyrasta. Można nauczyć się tak "sterować" swoim mózgiem i emocjami, że dekoncentracja przestaje być uciazliwa w codziennym zyciu. Ale trzeba ćwiczyć praktycznie non stop. Tyle, ze cwiczenia nie są jakoś szczególnie uciązliwe i po czasie tak wchodzą w nawyk, że nie mozna się bez nich praktycznie obejśc. Zaprzestanie cwiczeń wiąże się bowiem z powroten do zdekoncentrowanej normy a to ma przełożenie na jakośc życia. Obrazowo mówiąc to jest tak, ze jak czlowiek z deficytem pozna jak może smakować życie "skoncentrowane" to zaczynają dokuczac mu niedogodności zdekoncentrowania. Mimowolnie więc dąży do poprawy jakości swojego życia. Co za tym idzie ćwiczenia wykonuje mimochodem nie zawsze nawet zdajac sobie z tego sprawę. Warunkiem jest jednak, by nauczył się ćwiczyć, miał świadomośc faktu, ze moze sobie pomóc oraz w jaki sposób to zrobić. Jeśli osoba z deficytem nie posmakuje życia skoncentrowanego to nie ma szans żeby zauważyła, że coś jest nie tak i żeby zaczelo jej to przeszkadzać. Ważne jest zeby podjąc treningi jak najwczesniej i "nauczyć" mózg, że może pracowac inaczej. Pobudzić go i zacząć wykorzystywać te pokłady świadomosci i podświadomosci, które są niewykorzystywane. U "zdrowych" wykorzystywane jest jakieś 8% możliwosci mózgu, u ludzi z deficytem jeszcze mniej. Systematyczne ćwiczenia, nawet takie domowe, mogą zwiekszyć wyniki do 12-15 procent (ew. do 10% co u ludzi z deficytem i tak jest wwynikiem swietnym). Tyle, ze potrzeba czasu, co już mówiłam i systematycznosci.

Aha, jest coś takiego jak terapia/trening biofeedback. Daje rewelacyjne efekty ale jest dość droga. Mozna się zapisać na treningi w prywatnych placówkach ale wiem, że są organizowane przez Poradnie Psychologiczno-Pedagogiczne. Tylko, niestety, bardzo trudno jest załapać się na terapię w poradni. Można też ew. zakupić zestaw do feedbacku (program komputerowy, elektrody, słuchawki) i trenowac w domu. Ale znów jest kloda - trzeba wiedzieć jak to robic i potrafic odczytywac wyniki. Ja się wlasnie zapisalam na szkolenie z biofeedbacku, które przez zawirowania życiowe mi przepadło icon_sad.gif Mam nadzieje, ze kolejne mi nie umknie.

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
sdw
sob, 20 wrz 2008 - 22:21
W Warszawie ta poradnia ma aparat eeg biofeedback:

Specjalistyczna Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna TOP Warszawa, ul. Raszyńska 8/10
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post sob, 20 wrz 2008 - 22:21
Post #17

W Warszawie ta poradnia ma aparat eeg biofeedback:

Specjalistyczna Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna TOP Warszawa, ul. Raszyńska 8/10

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Sabina

Go??







post nie, 21 wrz 2008 - 16:07
Post #18

Dzięki, Twoje rady są świetne, nieocenione. Jak znajdziesz chwilkę powiedz mi jeszcze jak zaaranżowałaś miejsce do nauki.
Chwilowo jakoś mnie to przerasta, ale się pozbieram i zawsze jest nadzieja, że tu to raczej zwykły "grzech lenistwa", a nie deficyt, choć rzeczywiście wiele na to wskazuje.
Niestety... 37.gif
Po naszych wydarzeniach marcowych, wiele rzeczy mnie przerasta, ale powoli wracam do siebie... chyba najgorszy będzie październik... rodzę w każdym śnie icon_sad.gif
Koszmarnie źle mi to wpływa na psychikę, ale wiem, że to normalne... czytałam...o tym...

Domyślam się co czujesz... przykro mi.
Trzymaj się... przytul.gif
sdw
nie, 21 wrz 2008 - 17:59
Sabina, Kinga odrabia lekcje właściwie tuż po powrocie ze szkoły, kiedy maluchów w domu nie ma (a przynajmniej jednego, naju*****liwszego). Zaczynamy od tego, co sprawia jej średnią trudność (na poczatek staram się zaaranżować krótkie ćwiczenie (grę, odnajdywanie szczegółów różniących obrazki czy coś w tym stylu). "Trening" koncentracji przed rozpoczęciem odrabiania lecji trwa u nas około 5-10 minut (za krótko ale na wiecej po prostu czasu nie starcza; staramy się jednak ćwiczyć w innych terminach). Kinga wiekszośc lekcji odrabia w kuchni. Tam jest mi najprościej zapanowac nad nieladem. Wszystko mam pochowane, nie rozpraszają jej zabawki, książki. W kuchni jest tez najlepszy dla niej stół (dzieci z deficytem uwagi nie powinny odrabiać lekcji i uczyć się przy zbyt małych biurkach; chodzi między innymi o to, żeby powierzchnia blatu była na tyle duża aby dziecko odrywając wzrok od zeszytu czy podręcznika widziało tylko blat; nie jest wskazane by mogło zahaczyć wzrokiem o podłogę, mebel obok, etc). Stół kuchenny lada chwila zostanie nakryty zieloną cerata, bo stara się zuzyła, póki co ma w niedalekim sąsiedztwie dwa kwiatki, które nie drżą przy podmuchach, bo mają grube liście icon_wink.gif (ale za to liście mają plamki, doniczki wzorki i, o zgrozo, podstawki, które skutecznie odrywają ja od nauki). Jeśli w domu są maluchy staram się je zająć choć na godzinę taką zajęciem, które wycisza, zatrzymuje je na dłużej i jest jednocześnie atrakcyjne dla Kingi (ma w ten sposób motywację, by jak najszybciej uporać się z zadaniem domowym i móc zając czymś, co robią Maluchy a ona lubi). Najczęściej jest to malowanie, rysowanie, lepienie z plasteliny, haftowanie kartek papieru czy inne ego typu czynnosci. Absolutnie nie zdało u nas egzaminu sadzanie Maluchów na ten czas przed telewizorem czy komupterem, bo po pierwsze te sprzety wydają odgłosy a po drugie Kinga zbyt emocjonowała się czekającą ją przyjemnoscią (oglądanie tv czy gry kom. nie odprężają tylko pobudzają) i czesto "ulatywała" myslami do gry czy bajki. Małe mają zakaz przeszkadzania nam, zadawania pytan, krążenia po domu, et. Zaopatruję je w niezbędniki spożywcze icon_wink.gif i dbam, by były odkupione i wysikane PRZED rozpoczeciem przez Kingę nauki (te zabiegi biorą sie stąd, że nasza kuchnia nie ma drzwi i wędrujace rodzeństwo też ją rozpraszało). Włączam Vivaldiego ale cichutko. Magnetofon stoi w pokoju, by muzyka miała szanse się "rozproszyć" po domu i tylko wytłumić inne dźwięki. Lekcje zaczynamy od tego, co sprawia Kindze średnia trudność, potem przechodzimy do tego, co jest najtrudniejsze dla niej, na kniec zostawiamy część najłatwiejszą i najprzyjemniejszą (w tym uczenie się pamięciowe). Aha, przedmioty, które sprawiają jej trudność staram się jej uprzyjemnić stosując do ich nauki metody aktywizujace (oł bsz, jak to brzmi, jakbym sobie otworzyla prywatna, domową szkołę). Czasami pomaga nam w ttym młodsze rodzenstwo icon_mrgreen.gif (to już przy nauce pamięciowej). Polecam książke Bożeny Kubiczek "Metody aktywizujące. Jak nauczyć uczniów uczenia się". Pomoc młodszej młodziezy ma tez wymiar praktyczny - ponieważ wiedza, ze bedą brali udział w czymś ciekawym starają się być b. cicho wowczas, Kiedy Kinga musi skupić się na odrabianiu i rozwiazywaniu problemów, w których male udzialu brac nie moga. Poza tym małe dzięki temu tez zdobywają wiedzę, co je i cieszy i daje motywację do współpracy podczas kolejnego odrabiania lekcji przez siostrę.

Kindze nauka zajmuje dużo czasu ale faktem jest, że ja dopiero raczkuję w eliminowaniu dekoncentracji a ona nie zawsze ma ochotę współpracować. Jak uda mi sie wstrzelić w interesującą ją metodę i zaintrygować tematem, wówczas nauka idzie piorunem. Tyle, że jeszcze musimy nadrabiać zaległości z klas poprzednich (rzeczy, które umiała, "dzięki" deficytowi zdążyły jej ulecieć i musi uczyć się abarot icon_confused.gif ).

Nie jest tak, choć jak vzytam swoje wypociny, to to właśnie mi się nasuwa, że nasze życie zostało podporzadkowane Kindze i jej nauce. Owszem, trzeba było się trochę przeorganizować, przestawić priorytety, wygospodarować czas i sprawić, by zapanowała choć chwilowa cisza w domu icon_wink.gif Dało sie choć jeszcze`dużo pracy przed nami icon_smile.gif
sdw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,326
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 19:04
Skąd: ze wschodu
Nr użytkownika: 188

GG:


post nie, 21 wrz 2008 - 17:59
Post #19

Sabina, Kinga odrabia lekcje właściwie tuż po powrocie ze szkoły, kiedy maluchów w domu nie ma (a przynajmniej jednego, naju*****liwszego). Zaczynamy od tego, co sprawia jej średnią trudność (na poczatek staram się zaaranżować krótkie ćwiczenie (grę, odnajdywanie szczegółów różniących obrazki czy coś w tym stylu). "Trening" koncentracji przed rozpoczęciem odrabiania lecji trwa u nas około 5-10 minut (za krótko ale na wiecej po prostu czasu nie starcza; staramy się jednak ćwiczyć w innych terminach). Kinga wiekszośc lekcji odrabia w kuchni. Tam jest mi najprościej zapanowac nad nieladem. Wszystko mam pochowane, nie rozpraszają jej zabawki, książki. W kuchni jest tez najlepszy dla niej stół (dzieci z deficytem uwagi nie powinny odrabiać lekcji i uczyć się przy zbyt małych biurkach; chodzi między innymi o to, żeby powierzchnia blatu była na tyle duża aby dziecko odrywając wzrok od zeszytu czy podręcznika widziało tylko blat; nie jest wskazane by mogło zahaczyć wzrokiem o podłogę, mebel obok, etc). Stół kuchenny lada chwila zostanie nakryty zieloną cerata, bo stara się zuzyła, póki co ma w niedalekim sąsiedztwie dwa kwiatki, które nie drżą przy podmuchach, bo mają grube liście icon_wink.gif (ale za to liście mają plamki, doniczki wzorki i, o zgrozo, podstawki, które skutecznie odrywają ja od nauki). Jeśli w domu są maluchy staram się je zająć choć na godzinę taką zajęciem, które wycisza, zatrzymuje je na dłużej i jest jednocześnie atrakcyjne dla Kingi (ma w ten sposób motywację, by jak najszybciej uporać się z zadaniem domowym i móc zając czymś, co robią Maluchy a ona lubi). Najczęściej jest to malowanie, rysowanie, lepienie z plasteliny, haftowanie kartek papieru czy inne ego typu czynnosci. Absolutnie nie zdało u nas egzaminu sadzanie Maluchów na ten czas przed telewizorem czy komupterem, bo po pierwsze te sprzety wydają odgłosy a po drugie Kinga zbyt emocjonowała się czekającą ją przyjemnoscią (oglądanie tv czy gry kom. nie odprężają tylko pobudzają) i czesto "ulatywała" myslami do gry czy bajki. Małe mają zakaz przeszkadzania nam, zadawania pytan, krążenia po domu, et. Zaopatruję je w niezbędniki spożywcze icon_wink.gif i dbam, by były odkupione i wysikane PRZED rozpoczeciem przez Kingę nauki (te zabiegi biorą sie stąd, że nasza kuchnia nie ma drzwi i wędrujace rodzeństwo też ją rozpraszało). Włączam Vivaldiego ale cichutko. Magnetofon stoi w pokoju, by muzyka miała szanse się "rozproszyć" po domu i tylko wytłumić inne dźwięki. Lekcje zaczynamy od tego, co sprawia Kindze średnia trudność, potem przechodzimy do tego, co jest najtrudniejsze dla niej, na kniec zostawiamy część najłatwiejszą i najprzyjemniejszą (w tym uczenie się pamięciowe). Aha, przedmioty, które sprawiają jej trudność staram się jej uprzyjemnić stosując do ich nauki metody aktywizujace (oł bsz, jak to brzmi, jakbym sobie otworzyla prywatna, domową szkołę). Czasami pomaga nam w ttym młodsze rodzenstwo icon_mrgreen.gif (to już przy nauce pamięciowej). Polecam książke Bożeny Kubiczek "Metody aktywizujące. Jak nauczyć uczniów uczenia się". Pomoc młodszej młodziezy ma tez wymiar praktyczny - ponieważ wiedza, ze bedą brali udział w czymś ciekawym starają się być b. cicho wowczas, Kiedy Kinga musi skupić się na odrabianiu i rozwiazywaniu problemów, w których male udzialu brac nie moga. Poza tym małe dzięki temu tez zdobywają wiedzę, co je i cieszy i daje motywację do współpracy podczas kolejnego odrabiania lekcji przez siostrę.

Kindze nauka zajmuje dużo czasu ale faktem jest, że ja dopiero raczkuję w eliminowaniu dekoncentracji a ona nie zawsze ma ochotę współpracować. Jak uda mi sie wstrzelić w interesującą ją metodę i zaintrygować tematem, wówczas nauka idzie piorunem. Tyle, że jeszcze musimy nadrabiać zaległości z klas poprzednich (rzeczy, które umiała, "dzięki" deficytowi zdążyły jej ulecieć i musi uczyć się abarot icon_confused.gif ).

Nie jest tak, choć jak vzytam swoje wypociny, to to właśnie mi się nasuwa, że nasze życie zostało podporzadkowane Kindze i jej nauce. Owszem, trzeba było się trochę przeorganizować, przestawić priorytety, wygospodarować czas i sprawić, by zapanowała choć chwilowa cisza w domu icon_wink.gif Dało sie choć jeszcze`dużo pracy przed nami icon_smile.gif

--------------------
K'98 K'01 F'04

- Teraz w lewo, moja hrabino.
- Dlaczegóż, drogi hrabio?
- Kończy mi się gwint w protezie.
Mafia
pon, 22 wrz 2008 - 10:09
Sabino, jest świetne ćwiczenie na koncentrację, które wymaga hałasu i zamieszania w domu icon_wink.gif Konkurs, kto dłużej da radę czytać na głos tekst i nie popatrzy w tym czasie na to co robi reszta rodziny icon_wink.gif, która właśnie denkoncentruje w tym czasie. Mozna też takie ćwiczenie przeprowadzić siadając nawet przed włączonym tv. Maciek od niecałej minuty doszedł do 10. Dzięki temu łatwiej nam odrabiać lekce przy bawiącym się Filipie.

Wiolu, masz może linki do ćwiczeń na koncentrację, które robicie przed lekcjami? Sama mam niewiele.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pon, 22 wrz 2008 - 10:09
Post #20

Sabino, jest świetne ćwiczenie na koncentrację, które wymaga hałasu i zamieszania w domu icon_wink.gif Konkurs, kto dłużej da radę czytać na głos tekst i nie popatrzy w tym czasie na to co robi reszta rodziny icon_wink.gif, która właśnie denkoncentruje w tym czasie. Mozna też takie ćwiczenie przeprowadzić siadając nawet przed włączonym tv. Maciek od niecałej minuty doszedł do 10. Dzięki temu łatwiej nam odrabiać lekce przy bawiącym się Filipie.

Wiolu, masz może linki do ćwiczeń na koncentrację, które robicie przed lekcjami? Sama mam niewiele.

--------------------
Mafia
> Lekcje 3 kl, odrabianie
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V   1 2 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 26 kwi 2024 - 23:47
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama