Podkolanówki, to niezły pomysł, aczkolwiek chyba już nie na temperatury poniżej zera (no chyba, że kurtka do kolan
). Tak sobie myślę, że jednak najlepsze to byłyby kalesonki, takie rajtuzkowe - wydaje mi się, że rajtuzy takiemu dziecko najtrudniej nałożyć na stopy, reszta już jakoś idzie. Myślę, że przy tym pozostaniemy i może jeszcze drugie spodnie na zmianę w razie "W". A ortalionowe, to może i kupię, ale tylko wtedy, jak spotkam takie, w których się zakocham. Niestety w mojej mieścinie nie ma Kapphala, do H&M jeżdżę 60 km, ale tam nie widziałam żadnych tego typu godnych uwagi, a w pozostałych, typu Cocodrillo, Wójcik nie dość, że hm... niezbyt tanio (no chyba, że przy posezonowych obniżkach), to takich też nie oferują.