CYTAT(Agnieszka_mama_Mieszka @ Tue, 07 Oct 2008 - 13:29)
Gemma , no to mnie przestraszylas...
Mieszko ma wodniaka, byl ogladany, "usg-owany", przepukliny poki co brak. Co pol roku na kontrol mam jezdzic, a nie co miesiac, jak w przypadku Twojego Wojtka.
Hmm, ale ja nic nie pisałam o kontrolach co miesiąc.
I w ogóle nie chciałam nikogo straszyć, kurcze...
Wodniak pojawił się dopiero, kiedy Wojtek miał 3 lata (jeśli wcześniej był, to na tyle mały, że go nie zauważyliśmy), czekaliśmy w sumie 2 lata i tak naprawdę przez ten czas byliśmy u chirurga tylko trzy razy (wliczając akcję "bąbelki"). Ale z wodniakiem oprócz tego jednego razu nic się nie działo - nie siniał, nie powiększał się itd.
Z obliczeń wychodzi mi, że od zauważenia wodniaka do zabiegu minęły 2 lata, nawet niecałe.
Aha, chirurg mówił, żeby wpadać w panikę
tylko wtedy, kiedy jądro nagle spuchnie do dużych rozmiarów i/lub mocno zsinieje. Niewielkie wahania wielkości podobno są normalne.
Ale jako że jestem trochę panikarą, na Twoim miejscu zapytałabym pediatrę o to sinienie - czy to tak ma być.