No nie jest już mi tak wesoło. Właśnie dzisiaj wyszłam ze szpitala. W niedziele dostałam skurczy przedporodowych, co groziło poronieniem. Wylądowałam na oddziale aseptycznym w szpitalu ginekologiczno - położniczym na Reymonta. Powiem Wam, że nawet największemu wrogowi tego nie życzę. Dostałam taką kroplówkę (od 14 w poniedziałek do 8 wtorek - cały czas ta jedna), która ma działania rozkurczowe lecz co za tym idzie przyspiesza bardzo bicie serca. Za tym duszności, tętno to jak mi piguła zmierzyła to po lekarza zaraz poleciała
, a drgawki dostaje się jakby atak padaczki. Teraz jednak jestem już w domku i mam leżeć. Spoko. Mój kochany teraz będzie robił za gosposię
, bo ja nie mogÄ™ praktycznie nic.
Ale dzidziuś czuje się już dobrze. A! Mam SYNKA
Waży ok 350 i ma 25 cm. To jedyna dobra wiadomość w ostatnich dniach.
Pozdrowionka dla mam i dzieciaczków tych dużych i tych maleńkich.