CYTAT(Arwena. @ Thu, 07 Jan 2010 - 13:27)
Nockę chłopak odsypia
.
Jeszcze chciałam dodać, że najtrudniejsze dla mnie były pierwsze dwa tygodnie,
oj, u nas także
ten czas był (mówię o wieczorach) było koszmarnie - Dominik tak się darł,że ja płakałam z nim.Brzuszek miękki,kupy w normie, ani za zimno, ani za ciepło, nic uwierającego, mama na każde zawołanie a dziecko czerwone od płaczu.Kolek nie było.Do piersi przysysał się jakby nigdy nic nie jadł a po 3-4 minutach zasypiał.Odłożony za chwilę płakał znów, ewentualnie przykimał 40 minut i karuzela od nowa.Dla mnie o było na granicy obłędu.Do tego stopnia,że myślałam "na co mi to było" bo nie potrafiłam odczytać potrzeb mojego dziecka.Przytulanie, kołysanie i inne pieszczoty nakręcały spiralę dodatkowo.Dominik potrafił się tak zapętlić w swoim płaczu,że nie było z nim totalnie żadnego kontaktu ( o ile o takowym można mówić w kontekście noworodka).Ratowało nas buczenie suszarki (w końcu nagrane na komórkę), "gapienie się" w migające czerwone cyferki zegara elektronicznego w całkowitej ciemności, telewizor z wyłączonym dźwiękiem oraz oglądanie jeżdżących samochodów w nocy.Niby mało widzi noworodek, prawda? Nasz jak się okazało - lubił takie bodźce, odcinały go od fiksacji własnego niedojrzałego układu nerwowego.
No i po kilku dniach okazało się,że na Dominika fantastycznie działa ciasne motanie pieluszką ( jak w szpitalu) a na to jeszcze omotanie kocykiem czy rożkiem.Im ściślej tym lepiej.Od razu lepiej spał.
Kaelsa - nie daj się zwariować.Dajcie sobie czas na poznanie.Każda metoda na uspokojenie malucha jest dobra -to krótki, przejściowy czas.Na naukę spania u siebie w łóżeczku, na regularne pory przyjdzie czas.Na razie poddaj się prądowi i płyń z falą.Dobrze Wam to zrobi.Zobaczysz - gdzieś w okolicach 3-4 tygodnia Jarema zacznie się uspokajać.
U nas poprawiło się na tyle,że po miesiącu Dominik był odkładany do łóżeczka na porę nocną co wcześniej było niewykonalne.Śpi u siebie do dnia dzisiejszego.
Aha - co do efektywnego ssania - u nas standardem były wyniki w granicach 5 minut w tym czasie.Absolutnie nie chciał więcej - zatankowany był pod korek.