dzieki Alex za wsparcie mam nadzieje ze u mnie bedzie ok, i ze lekarze nie beda niczego paprac
a tak poza taym bylam dzis drugi raz u lekarza i zadowolona specjalnie nie wrocilam z tej wizyty, lekarka byla jakas mlodziutka japan/china
i za bardzo sie nie orientowala co do ciaz, bynajmniej ja tak rozczytalam, znow nie badono mnie gin
, wizytatrwala jakos z 5 min, a przy badaniu chwytami Leopolda mojego brzuszka nie powiedzialabym aby miala wprawe , PO pierwsze badanie bolalo kobitka jak mala tak bardzo nie delikatna, po drugie trunosci miala z odsluchaniem serduszka a przeciez przy badaniu powinna juz wiedzxiec gdzie sa plecki maluszka, a tak poza tym wiecej nic sie nie dowiedzialam
i najchetniej bym zmnenila lekarza w drodze do domu prawie sie z mezem poklocilam o to ze opieka tu przed porodowa jest do kitu i ze badanie mnie bolalo a on na to czemu jej nic nie powiedzialam
chciala bym uwierzcie ale brak jezyka to przeszkoda
, no nic trudno troszke poplakalam a moj M siedzi teraz na kompie i szuka mi lekarza, a ja tak bardzo sie boje znow nowego
a co do pediatry to juz sama nie wiem moj M twierdzi ze na pierwszej wizycie lekarka mu powiedziala ze mozemy do 6 tygodnia z dzidzia tu przychodzic czyli tej kliniki
ale nie wiem czy to dobry pomysl, wolalabym takiego jednego lekarza dla dzidzi a nie 50-ciu, juz sama nie wiem co robic
. po dzisieszej wizycie czuje sie jak emigrantka bez znajomosci jezyka, ktora mozna od tak zalatwic i problem z glowy. Co ja mam zrobic, porod juz tak nie dlugo a ja zaczynam sie bac jak nigdy dotad. a naprawde co do porodu i bulu porodowego bylam nastawiona pozytywnie, a teraz dochodzi obawa o dzidzie
czy napewno potraktuja mnie z pelna odpowiedzialnoscia. ale mam dzis skopany dzionek
pozdrowionka