Witajcie,
wróciłam na łono domowe i forumowe
Wrócilismy wczoraj popoludniu ale jakiś wirus na poczatku w piątrek męża mi meczył. Najpierw dolegliwości żołądkowe potem goraczka itd wczoraj mnie kosci bolały gorączka ale dzisiaj tez jest lepiej. Po katarku Oliwii juz prawie nie ma sladu, buszuje jak zbój mały.
Najwazniejsza rzecz moje dziecko CHODZI i to nie sa pierwsze pojedyńcze kroczki tylko sama zostawia wózek czy inne i idzie. najgorszy problem w tym, ze chce biegac i nieraz pada na tyłek ale już widze, ze raczkowanie jej nie odpowiada a chodzenie jest fajowe. U dziadków szlała po ogrodzie, dostała po starszej kuzynce spacerówke dla lalki i wszedzie z nia chodziła a gdzie nie mogła dojechac zostawiała ją i szła sama. Równiez pokonywanie schodów nie jest przeszkoda bo idzie jak burza. Z innych umiejętności to kolejne nowo słowo w repertuarze to lala i to wypowiadane do lali własnie, spiewanie o który już kiedyś wspominałam, robienie brawo, no i jak mówię jej, że cos nie wolno to robię palcem nuu nuu, no i ona podłapała to i od kilku dni jak robi cos niedobrego to ja tylko powiem Oliwia a ona sie szczerzy i pokazuje nu nu rączką. Równierz schodzenie z niewielkich wysokoścu idzie jej coraz lepiej. Ma krzepe w ękach bo potrafi pchać dwa krzesła albo nawet wózek pozostawiony na hamalcu. Ogólnie teraz jest w okresie gdzie codziennie czegoś się uczy i nabywa nowe umiejętności czy wprawia mnie w prawdziwei zdumienie. No i te słodkie pobudki , całowanie mnie, tulenie się do mnie, ogólnie teraz bardzo czesto przychodzi do mnie i sie tuli tak prawdziwie i mocno, że aż nieraz mam łzy szczęścia w oczach. OK koniec tego wychwalania Oli bo czytanie tego pewnie staje się nudne
Składam zyczenia wszystkim solenizantom którym nie miałam okazji tych zyczeń złozyć. STO LAT !!!
No i szybciutko nam przeleciła 6 część terrorystów. Powiem szczerze, że zaległości jakos tak przeleciałm szybko i niewiele pamiętem wiem tylko, że zdjęcia urocze i Michałka i Zosieńki i cholercia zapomniałam
Gratuluje nowej komórki Moni i świetnych zakupów szmatkowych Ritty.
Co do kolejnych odslon to ja tylko myslałam, ze Anuszka nasza zabiegana ale skoro nie sprawia jej trudnosci administrowanie naszych truskawek to nawet w zamyśle nie miałam odebrania jej tego.
A teraz kilka fotek.
Pieknie pachna te kwiatkie
Ukochany wózek
Kolejne spotkanie z Joanną
Joasiu to zdjęcia specjalnie dla Ciebie !!!
Z tatą na pomoscie
Zarazwejde po schodach więz wózek nie jest mi potrzebny