Witajcie.
Od 5 lat siedzę w domu z dziećmi, zawodowo pracowałam tylko rok, tuż po studiach. Po Nowym Roku miałam wrócić do pracy (praca w budżetówce, biurowa, pieniądze takie sobie, średnie jak na Warszawę) , a w zeszłym miesiącu okazało się że szykują się ogromne zmiany w spólce i zwolnią 1000 osób. Na tą chwilę ruszył Program Dobrowolnych Zwolnień , resztę do tego 1000 dokoptują zwolnieniami grupowymi. Jest niemal pewne , że ja polecę w pierwszej kolejnosci . Także chcąc nie chcąc muszę odejść sama.
I teraz pytanie co dalej?
Myśłam żeby iść na kurs księgowosci i dalej w tym kierunku. (nie ma miałam styczności z tym tematem nigdy, matematyka nigdy nie była moją mocną stroną). Każdy mi to odradza, że praca nudna, że całe życie będę nad cyferkami całe dnie siedziała itp
Tyle że ja nie mam pomysłu na siebie. Myślałam , że będę całe życie w tej mojej firmie siedzieć, chociaż tam brak perspektyw i nie było żadnych możliwości rozwoju. Ale nie należe do przebojowych osób i bałabym się cokolwiek zmieniaćw życiu.
A teraz los zadecydował za mnie. Odchodzę i muszę zacząc moje zawodowe życie od zera.
W głowie kłębi mi się tysiąc myśli , bardzo sprzecznych. Dochodzę do tego że jestem beznadziejna, nie nadaję się do niczego
, skończyłam beznadziejne studia (na ktorych niepotrzebnie 5 lat wkuwałam dziwne rzeczy-studia przyrodnicze), nie mam pomysłu na siebie.
Ostatnio spotkałam się ze starymi znajomymi którzy na inform. o księgowości szeroko otworzyli oczy i popukali się w czoło. Stwierdzili że kompletnie to nie dla mnie . To oni podsunęli pomysl że może kosmetologia. Że w tym mogłabym się odnależź. Początkowo wyśmiałam ten pomysł.
Od jakiegoś czasu myslę o tym i wydaje mi sie to coraz bardziej sensowne. Tylko ciężko mi wszystko ogarnąc- jakie kursy, szkolenia? Czy w tej branży można coś osiągnąć czy do końca z ycia będę malować paznokcie w jakimś osiedlowym salonie
. ?I jak w praktyce wyglÄ…da praca kosmetyczki?
Zawsze w życiu wszystkiego się bałam. A teraz mam w sobie taką małą myśl , że może nie muszę do emerytury siedzieć w biurze w papierkach, że może uda mi się coś osiągnąć. Że może będę lubić swoją pracę i swoje życie. Że ze strachu przed nieznanym i czymś nowym nie zamknę się w biurze z nosem w papierach.
Ostatnio ktoś mnie spytał po co właściwie wracam do pracy, przecież nie muszę. JA na to bez zastanowienia odpowiedziałam - bo chcę się umalować i ładnie ubrać. I tyle, nie po to żeby wrócić i robić karierę zawodową.
Przepraszam, post chaotyczny, ale mam miliony mysli w głowie .
Czy któraś forumka mogłaby mi cokolwiek poradzić , nakierować? Pracuje któraś z Was w tym zawodzie?