Czesc!!
Rzeczywiscie posucha, uuuuuu.....
Ale moze jakos sie z wrzesniem rozkreci, no - z polowa wrzesnia
U nas tez z jedzeniem roznie, sa grymasy, ale generalnie chyba nie powinnam narzekac, bo i rybe Miechu zje, i poledwice na kanapce (poledwice gotowana przeze mnie - wedlin sklepowych nie uznaje), i brokula. A ze od tygodnia chodzi do godziny 13 do przedszkola i jada tam obiadki-to ponoc nawet surowa papryke sprobowalÂ
, co mu sie do tej pory nie zdarzylo
Â
A jak tam u Waszych pociech z humorami, buntem i tymi innymi "przyjemnosciami" ??
U nas takie kwiatki ujawnily sie w okolicy wakacji - przez dwa miesiace przemieszczalismy sie b.czesto, i to moglo przyczynic sie do tych onych krzykow, czestego "nieeeeeeeeee", niezadowolen... Po powrocie do domu powoli wracamy do normy i starych przyzwyczajen, bo konsekwencji i ograniczen podczas wakacji nie zanotowalam
 Â
Â
Nie wiem jak u Was, ale my dopiero teraz pozegnalismy sie ze szczebelkowym lozeczkiem. Teraz mlody chrapie na takim typowym juniorku, jedynym zabezpieczeniem jest podstawiony do niego materac ze starego lozeczka, jako amortyzacja przy upadku, ale na szczescie jak do tej pory nie przydal sie.
Jeszcze jedno - moj syn "rozpoznaje" kolory i ma na to swoj patent: otorz wszystko absolutnie wszystko jest czerwone (uczylismy go tego koloru od malenkosci stojac autem na swiatlach), z tym, ze: klocek jest czerwony jak trawa (w rzeczywisosci jest zielony-jak trawa), bucik jest czerwony jak slonce (jest oczywiscie zolty)...idt. Czyli kojarzy prawie kazdy kolor, ale nie potrafi nazwac go po imieniu. A jak jest u Was??
Pozdrawiam powakacyjnie i wciaz slonecznie (nad Pruszkowem pieknie nam swieci).