Przede wszystkim nie stresuj sie
(wiem, wiem, latwo sie mowi)
Male dzieci maja jeszcze bardzo elastyczna strukture kostna.
Nie latwo im cos zlamac.
Po drugie nie napinaja sie bo nie maja jak dorosli poczucia strachu gdy leca wiec i o urazy trudno.
Zobaczysz ile razy taki maluch pozniej sie wywroci, a sa i tacy zawodnicy co to potrafia trzepac glowa w sciane i nic im nie jest podobno.
Doroslego by juz glowa porzadnie rozbolala ale dzieci sa niemal z gumy.
Tak to natura sobie wymyslila ze swiadomoscia ze niejeden upadek i wywrotke przyjdzie takiemu bajtlowi zaliczyc. A i wypadkow czesto trudno uniknac nawet pilnujac uwaznie i majac oczy wokol glowy.
No chyba ze by trzymac w kojcu zrobionym z gabki i w kask i ubranie ochronne odziewac.
Oczywiscie obserwuj synka. Kluczowe sa kolejne 24h. To o czym flotka napisala. Jednak jesli maluch natychmiast plakal, nie stracil nawet na chwile przytomnosci to powinnas byc dobrej mysli.