Zastanawiam się nad wniesieniem sprawy o podwyższenie alimentów.
dostaję 1210zł (1100 zasądzone 5 lat temu, podwyższone raz bez sprawy sądowej o 100zł). wiem że to niemało, ale ojciec majki zarabia b. dobrze. nie wiem ile teraz dokładnie (ponoć ma słaby rok) ale kiedy mieszkaliśmy razem jego miesięczny dochód był w granicach średnio 12-15 tysięcy miesięcznie. z tym że on sobie tak manipuluje razem ze swoją księgową że na papierze ma mniej, koło 6-ciu pewnie. ja jestem nauczycielką, teraz w ogóle nie zarabiam (wychowawczy), jak wrócę do pracy będę maiła jakieś 1200zł (niepełny etat). koszty utrzymania dziecka wyliczyłam na ok 2000. chciałabym 1500zł od niego.
przez ok ostatnich 8 miesięcy oprócz alimentów ojciec majki, w związku z moją teraz trudną sytuacją finansową, dawał mi pieniądze na jej diagnozowanie i leczenie (niemało, bywało i koło 250-300zł w miesiącu). kwota ta nie była uwzględniona w moim poprzednim pozwie (nie wiedziałam że majka będzie tak chorowała). w tej chwili się z tego wycofał, mnie na to nie stać- stąd pomysł podniesienia przez sąd.
oprócz tego nie finansuje jej, raz-dwa w roku kupi jej jakieś ubranie czy buty. czasem przy różnych okazjach daje jej prezenty, ale część z nich zostaje u niego w domu, gdzie majka bywa 2-3 razy w roku. widuje ją mneij więcej raz w miesiącu, zabiera na wielkanoc i na ok 3 tyg wakacji (przy czym nigdy z nią nie pojechał na jakieś "wczasy" czy coś, bierze ją do swoich rodziców na wieś.
piszę o tym żeby dać wam jak najpełniejszy obraz sytuacji.
a moje pytanie jest takie: jak duże są szanse że sąd zamiast mi te alimenty podnieść, obniży mi je na jego wniosek? tego bowiem boję się najbardziej, a jestem pewna, że ojciec majki by o to wnioskował.
--------------------
pozdrawiam
kasia