Weszłam tu przypadkiem.
Przeczytałam wcześniejsze komentarze o nacinaniu podczas porodu i zaciekawiło mnie też o możliwości zaśniecia podczas bóli. Szkoda że nie wiedziałam tego wcześniej bo myślałam że to ja jakaś dziwna jestem...
Mój poród miał na prawdę szybki i lekki przebieg, wszystko razem trwało około 4 godz. To moje pierwsze dziecko ogólnie wyobrażałam to sobie inaczej <gorzej>
Na porodówkę zabrałam tatusia jednak gdy zaczeły się mocniejsze skurcze poprosiłam aby wyszedł myślałam że jego obecność będzie mi pomagała jednak nie krepowało mnie to bardzo wszedł jedynie żeby pepowine obciać, więc na przyszłość już będę wiedziała żeby go ze sobą nie zabierać, myślę że lepiej jest mieć przy sobie kogoś kto to przeszedł ze mną była moja siostra bardzo mi pomogła...
To napisałam tak przy okazji dla mam zastanawiających się nad porodem ze swoim partnerem.
Chodzi mi tu bardziej o sam przebieg porodu o bólach o tym nacieciu...Jeżeli się słucha rad przyjmujacych poród wszystko idzie lepiej na początku oczywiście byłam mądrzejsza i było bardziej bolesne to wszystko nie będe sciemnać ze nie bolalo ale nie jest to coś przez co trzeba histeryzować wydzierać się na cały oddział smieszne sa tylko dzwieki ktore wydaje sie naturalnie...
Co do zasypiania podczas bóli wszędzie się naczytałam że to taki ból nie do wytrzymania <wcale tak nie jest> i jak można spać ja miałam bóle już dzień przed porodem leżałam już w szpitalu i normalnie spałam podczas porodu też udało mi się zasnąć między skurczami jeszcze rozwarcie nie było tak duże a skurcze coraz silniejsze jednak jak jest wyżej napisane trzeba się wyciszyć <głupio to sie czyta jak podczas porodu sie wyciszyc moje drogie Panie można>
aaa i jeszcze nacinanie krocza ja niestety miałam nacinane nie jest to jakaś tragedia ale srednio sie funkcjonuje przy siadaniu przeszkadza baaardzo, najgorzej jest z tym gojeniem aa i to ciagniecie dziwne przy zmianie pogody np.
Więc przyszłe mamy poród nie jest niczym strasznym jeżeli sie nie histeryzuje słuchajcie rad lekarza a bedzie dobrze