Janeczko, Trzymaj się tam ciepło ze swoimi potrójnymi choróbskami i uważaj na nowe leki...
A mnie nie było, bo wylądowałyśmy z Tynką w Klinice Niemowlęcej w DSK. Brrr, była wysoka gorączka nie reagująca na leki, nastraszyli nas neuroinfekcją. Jak przyszło do wypisu, to dopatrzyli się na siłę jakiegoś wirusowego gardła... Ale co moich nerwów i nocy na fotelu przy roztelepanym metalowym łóżeczku, to moje. I dwa kilo w ciągu jednej nocy mnie mniej się zrobiło.
Jutro idę na kontrolę do pediatry. I jeszcze musimy zrobić ECHO, bo dosłuchały się dochtorki szmeru nad sercem - podobno przygodny, ale trzeba się upewnić, ech...
Po tych przejściach jakoś opadła mi ochota na trzeci paseczek w podpisie, a mając taką spokojną cudną drugą Tynkę aż zazdrościłam mamboo...
Pozdrawiam
Kasia mama Lu i Tynki-Ewelinki
--------------------
Lu
Tynka-Ewelinka