Hej dziewczynki!
Przespałam całą powrotną drogę, bo jednak chodzenie spać jak już świta kilka dni z rzędu nie służy takim staruszkom jak ja
, obiad u mamy zjedzony ale czas na kompa znalazłam dopiero teraz.
Najpierw zacznę od tego, że mam jakiś niedosyt, chyba za krótko trwał zlot, czuję, że nie pogadałam z wszystkim z którymni chciałam i o wszystkim o czym chciałam. Wogólę myślę, że byłam jakaś rozkojarzona z lekka
. I jeszcze
Myla potwierdziła moje obawy - że jednak jestem trochę straszna i można się mnie bać...why?????
.
Bardzo żałuję, że nie było
Niedźwiadka bo czuję przez skórę, że byśmy się "polubiły". Musimy się jakoś spotkać w końcu...normalnie chyba do tej Warszawy przyjadę jak się będziesz wybierać. I cieszę się przeogromnie z Twojej zmiany pracy.
A teraz podziękuję Wam za przemile spędzony czas:
Ziowikowi, Gruszce, Myli, Juście, Silije, Kalarepie-jesteście wspaniałe, o czym wiedziałam już wcześniej a teraz przekonałam się o tym ponownie. Pewnie więcej rozpiszę się z podziękowaniowym wątku (narazie jestem zdołowana, że to już koniec....że jutro już szara rzeczywistość).
Niedżwiadkowi też dziękuję za rozmowy ....telefoniczne.
Wogóle to takie dla mnie dziwne, że osoby które znam tylko z neta można traktować jak przyjaciół, tak dobrze się z nimi czuć, tęsknić za nimi jak traci się z ich oczu. To prawie jak magia "My Little Pony"
.
No i ponawiam swoje zaproszenia do mnie....nie wyobrażam sobie czekania cały rok na kolejne spotkanie!
No i najważniejsze- OGROMNIE WAM DZIĘKUJĘ za tak wspaniałą organizację urodzin Kariny. Było super, Karina przeszczęśliwa, tort pyszny, prezenty wspaniałe!