Kocham to forum
Witajcie po czasie - porady poradami, a u nas każdy dzień inny
i nie ma się kiedy podrapać w zapomniałam nazwy
w co
Nie wiem jak siÄ™ nazywam i to dokumentnie.
Nie da się ich karmić razem, dawało się bardzo krótko, bo najpierw Maja jadła cyca przez butlę, a potem cyca z cyca strasznie się krztusząc, a generalnie to wtedy obie się na okrągło krztusiły i musiałam oklepywać, na poduszce było ciężko - tym bardziej, że karmiłam siedząc na łóżku, na brzegu, bo po turecku się nie dało, opuchlizna nie pozwalała.
A zaś potem miała ataki hmmm no nie wiem histerii chyba, przy każdym moim poruszeniu, nawet w nos nie mogłam się podrapać i tym samym odessała się od podwójnych karmień.
Misia za to była oazą spokoju, znosiła wrzaski Majki ze stoickim spokojem, no naprawdę nieziemska jest
a nawet często długo czekała w kolejce noszona przez tatę.
Co do kąpań - póki co podwójne wykluczone, kąpiemy się w wiadrze.
Takim specjalnym do kÄ…pania
Wózek kupiliśmy obok siebie, najmniejszy jaki był, aby wszedł do windy. A niech go chudy byk popieści.
Ze wszystkimi dodatkami kosztował 5tys. a ma tyle wad, co żaden chyba nasz wózek nie miał.
Ale ja jestem wybredna
Ale jak siÄ™ nie ma co siÄ™ lubi...
Powiem tak! Sama bym sobie nie poradziła na jakimś powiedzmy znośnym poziomie funkcjonowania.
Z naszymi chyba nikt by sobie w sumie sam nie poradził.
Mamy więc teściową (od lutego!) i od kilku dni też teścia do towarzystwa teściowej i jakoś to się kręci.
W nocy śpię od okna/ściany i karmię jedną z jednej, jedną z drugiej na leżąco, małżonek podaje i odkłada do łóżeczka. W skrajnych (prawie co noc) przypadkach nosi jedną w kuchni, żeby druga zjadła i się nie wybudziła, od wrzeszczącej czekającej, lub nie chcącej spać. Czasem ja noszę, czasem jeździ któraś w wózku.
Generalnie hard core!
Ale! Już jest lepiej, bo interesują się zabawkami, lubią popatrzeć jak ktoś coś robi i coraz dłużej są w stanie
"zająć się sobą same". Zaczynają się zauważać.
Acha z tych porad co były w punktach jeszcze - łóżeczka, a ściślej kołyski są dwie, nie jedno łóżeczko - musiały być monitory oddechu, miały sporo bezdechów - ponoć u wcześniaków to norma. Urodzone w 31 tyg.
Gdzieś o tym pisałam chyba... Czy nie?
Urodziłam 2 ms za wcześnie.
Foteliki tak! leżaczki tak! Zabawki wszelakie tak!
Każda kołyska ma inną karuzelkę z tych wypasionych i po nastu minutach zmieniam panny pod nimi i jeszcze paręnaście min uleżą, czasem kawę na szybko zdążę wypić
Coraz częściej łapią łapkami dyndałki w zabawkach stawianych nad dzieckiem, więc mamy 3 różne takie zabawki, od zwykłej po grająco - świecącą.
Dopsz.. nie wiem kiedy uda mi się jeszcze popisać, padam na nos, a za godzinę znów karmienie.
Za duży sukces uważam (dzięki Bożej interwencji to pewne) że jeszcze karmię piersią
Co u Was?
Kiedy Wasze zaczęły zauważać siebie nawzajem?
U nas Majka jest zafascynowana Misią i szuka jakiegoś odzewu, a Misia zdaje się być tym zaniepokojona
i w ręcz uniknąć jakiś konfrontacji. Jest ponadto
buziaki :-*