z tego co pamiętam karmienie na siedząco, łyżeczką nalezy rozpocząć dopiero wówczas gdy dziecko samo potrafi utrzymać pion siedząc. Tak jest po prostu bezpieczniej i eliminuje się tym samym ryzyko zakrztuszenia. Po za tym totalnie niewygodnie i niezdrowo jest jeść z pomiętym żołądkiem gdy kręgosłup nie trzyma jeszcze tak jak powinien
Z drugiej jednak strony - umiłowanie pozycji leżącej i plucie w pozycji siedzące przy jedzeniu wynika IMO z braku umiejętnego ściągnięcia jedzenia z łyżeczki czyli - może dla Waszych dzieci jest faktycznie za wcześnie.
Moja Córka w wieku 6 miesięcy siedziała "jak stara" - pionowo, bez podpierania, asekuracji ale pamiętam, że dopiero gdzieś w wieku 7 miesięcy przesiadłyśmy się z łyżeczką z leżaczka do krzesełka do karmienia.
Co do ciepłego/zimnego.
Marta dajesz Lence swoje zupki czy słoiczki? Pytam, bo Olivia słoiczkami pluła dalej niż widziała. Jeszcze na zimno (tzn w temp pokojowej) od biedy zjadła kilka łyżek - podgrzanego lekko, nie tknęła. Zresztą wcale jej się nie dziwię - spróbowałam sama - bleeee....
Tym samym cwane Dziecko zapewniło sobie dozgonną kuchnię domową u mamy
Jeśli gotujesz swoje zupy - zacznij od letnich i z czasem troszkę cieplejsze jej dawaj. Zupa dla 5 miesięczniaka nie musi być super ciepła - bo ani tam tłuszczu niewiadomo ile nie ma, ani kawałków mięsa itp
Zawsze jeszcze może się okazać, że Twoja córka z tych co to wolą zimne niż ciepłe - mój M tak ma. Każdy ciepły posiłek musi postać z 10 minut na stole zanim zacznie go jeść - nie lubi ciepłego i już. Ja za to prosto z gara bym mogłą i mnie nie rusza - a już taka wrząca herbata zaparzona 30 sekund temu to jest mistzroswto świata.