Cześć wam mamuśki
I ja sie melduje na nowej odsłonie, co byście i o mnie nie zapomniały. Czasu niestety jak brakowało , tak nadal brakuje. Rano pobudka, szybkie podszykowanie obiadku, wyszykowanie Matusia do teściowej. Wyjście z psem na dwór , zawiezienie dziecka do teściowej , praca, odebranie Matusia od babci, ugotowanie obiadku do konca. Zjedzenie. Wyjście z nim na podwórko do dzieci. Powrót do domu, kolacja , kąpiel , spanie . Nie mówiąc juz o wcisnieciu w to wszystko prania , sprzątania i zakupów
. Masakra. A wszystko na mojej głowie , bo mąż wychodzi do pracy po 4 rano a wraca o 21
W pierwszej ciąży duzo czytałam , oglądałam co i jak. Teraz jakoś nie mam do tego głowy. Problemów mamy jeszcze troszke nadal niestety. Ale walczymy z nimi ile wlezie, choć nie tylko ręce nam juz czasem opadają . Lipiec okazał sie miesiącem martwym i interes idzie gorzej niż żle
, mąż juz wspomina o zamknięciu. Ale ja wierze w to że jeszcze będzie dobrze. Tylko kto mi będzie wiecznie dokładal do tego
. Juz myśle nad czymś innym, ale teraz jestem troszke w kropce przed porodem. Sama jeszcze nie wiem jak to wszytko bedzie.
Matuś ruszył z mową pełną parą. Ale martwi nas to że wielu literek nie uzywa. A rrrr to juz w ogóle nie ma w jego słowniku
. Ale dajemu mu jeszcze czas na rozwinięcie sie . Nadal pokazuje rogi , nadal wymusza, i robi inne niestworzone rzeczy , ale nie dajemy sie i staramy go zmienić w potulnego baranka
. Z kupkami nadal jest problem, nadal jest niejadkiem i nadal nie robi wielu rzeczy , które ja bym chciała aby robił samodzielnie. Zawsze jest mama i mama. A teraz moje chłopaki śpią, wiec ja kożystając z okazji pisze do was
. Bo jak tylko bym chciała włączyc kompa , to mój Matus juz jest pierwszy i juz woła że chce myszke miki lub szlabany na youtubie. A jak znajde kiedyś wiecej czasu , to i jakieś zdjęcie wkleje. Ale odkąd popsułam aparat, to kasy brak na nowy i zdjęcia cykam mu tylko telefonem i nie tak często juz jak kiedyś.
A zdjęc brzucha to nie mam jeszcze wcale, aż wstyd sie przyznać
.
No dobra. Troszke popisałam to teraz juz uciekam.
życze wam miłej niedzieli