Mój synek tez nie chciał dac sobie zmierzyć tym do ucha - ale na szczęście złapał sie na mój sposób. Dałam mu kilka razy do potrzymania (oczywiście pod kontrolą bo to zbyt droga zabawka
) Przyciskał, przykładał, udawaliśmy że mi mierzy temp., i takim sposobem (przez zabawe) polubił to. A! "Bawilismy się" przez jakiś czas codziennie po kąpieli. Wiesz... wycieranie, kremowanie, czyszczenie noska, uszu i... mierzenie temperatury. Przyzwyczaił sie i juz 0 protestów.
Pozdrawiam
ps. Sposób Miki (w przypadku termometra rtęciowego) - the best