Dorotko, chcielismy iść na: Sezon na misia 2.
Z tym cisnieniem to uważaj. Jejku, straszne. Powiedz, co będziesz miała robione w szpitalu, tylko badania i obserwacja?
Ja to raczej mam problem w druga stronę, zwykle za niskie. Nawet w ciąży miałam 90/110.
Raz zemdlałam w kościele, zawieźli mnie na pogotowie, to nie mogła mi pielęgniarka w ogóle zmierzyć, bo było niewyczuwalne, jak sie udało to miałam 50/90
Dorotko, trzymaj się, pilnuj sie i uważaj na siebie. Wiesz, nie ma żartów.
Madziarko, słoneczka nam trzeba, to zaraz te kaszle pójda w zapomnienie. Łukasz też kaszle, zostawiłam go w domu. I ledwo żywa jestem, bo w dzień z dzieckiem w domu, a w nocy w pracy. Dobrze, że Natalka chce chodzić do p-la, bo z dwójka to bym juz nie dała rady. Najpierw miał kaszel taki bardziej krtaniowy, znalazałam w lodówce czopek na kaszel, kiedys przepisał nam lekarz robione czopki, tylko, że to było pod koniec 2007 roku, dałam mu i przeszło. Zastanawiałam się, ile te czopki są ważne, bo nie ma tam daty ważności, jest tylko napisane żeby trzymać w chłodnym miejscu. Troche sie bałam, ale wsadziłam mu, bo ten kaszel był okropny. Teraz za to puścił mu się mega katar. Ciągle coś, naprawdę, ciągle coś.
Zrobiliśmy dzisiaj pyszne rogaliki drożdżowe z nadzieniem różnym, czekoladowym, jabłkowym, sliwkowym. Dzieci wsuwały na kolację, aż miło było patrzec.