długo sie zastanawiałam czy napisac, ale musze wylac to z siebie
4 stycznia moja mama zaczeła podwojnie widziec, no po prostu ma zeza
pojechala do szpitala, tam zbadał ja neurolog, okulista. zrobili badania, napisał porazenie nerwu VI i powiedzieli zeby przyszła na drugi dzien. mysłała ze ja przyjma do szpitala ale dali termin na za tydzien. w miedzy czasie opadł jej kącik ust. 11stycznia zadzwonil ordynator oddzialu ze nie ma miejsca i ze jej nie przyjmą
tego samego dnia siostra zabrała mame na SOR. tam jeszcze raz badali ja lekarze i kazali zostac i do rana czekac na łozko.
nadal widzi podwojnie, musi miec zaklejone jedno oko. robili jej tomografie, badal ja okulista, laryngolog, pobrali plyn rdzeniowy. mąż moj rozmawial z lekarką powiedziała ze narazie diagnozy nie moga postawic puki nie beda mieli wszystkich wyników. ale przebąkiwała cos o guzie. juz od dłuzszego czasu bolała ja głowa. strasznie sie boje.
prosze Was pomyślcie o niej ciepło.
--------------------
kluseczka(2006), pierożek(2011)