Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
17 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia   

Histerie u lekarzy

, Idziemy w str IS
> , Idziemy w str IS
użytkownik usunięty

Go??







post pon, 13 sie 2012 - 09:11
Post #21

[post usunięty]
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:15
CYTAT(katiek @ Sun, 12 Aug 2012 - 23:39) *
jeśli on się faktycznie boi i go boli-może stetoskop był kiedyś bardzo zimny, albo lekarz go nim dotknął w bolące miejsce i sobie zapamiętał?

Hmmm...Może? Tak się mocno zastanawiam, kiedy mu sie to zaczęło. W niemowlęctwie płakał u lekarza przy szczepieniach, ale tak normalnie. Chyba na bilansie 2-latka był pierwszy koszmar. U tej rzeżniczej lekarki z rejonu, która mnie do psychologa wysłała i badała go na siłę. Wtedy chyba pierwszy raz kazała go posadzić płaczącego i badała go na siłę. To znaczy "bez jego zgody" że tak powiem. Kiedyś też badała mu gardło szpatułką. Wrzeszczącemu. Na pewno bolało. Ale ten bilans był incydentalny, bo wtedy M. nie chorował wcale. I jakoś może nie przywiązałam do tego uwagi?
Szukam zestawu lekarskiego do zakupienia. Prawdziwego, nie zabawkowego (zabawkowy kiedyś dostał i z obrzydzeniem rzucił w kąt, jak zarazę, ale to było z 1,5 roku temu). Faktycznie M. jest typem, który musi wszystko zrozumieć, ułożyć sobie w główce świat. Może samo opowiadanie nie wystarcza? Może potrzebne mu doświadczenie? Może na spokojnie sam oswoi sprzęty?
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:15
Post #22

CYTAT(katiek @ Sun, 12 Aug 2012 - 23:39) *
jeśli on się faktycznie boi i go boli-może stetoskop był kiedyś bardzo zimny, albo lekarz go nim dotknął w bolące miejsce i sobie zapamiętał?

Hmmm...Może? Tak się mocno zastanawiam, kiedy mu sie to zaczęło. W niemowlęctwie płakał u lekarza przy szczepieniach, ale tak normalnie. Chyba na bilansie 2-latka był pierwszy koszmar. U tej rzeżniczej lekarki z rejonu, która mnie do psychologa wysłała i badała go na siłę. Wtedy chyba pierwszy raz kazała go posadzić płaczącego i badała go na siłę. To znaczy "bez jego zgody" że tak powiem. Kiedyś też badała mu gardło szpatułką. Wrzeszczącemu. Na pewno bolało. Ale ten bilans był incydentalny, bo wtedy M. nie chorował wcale. I jakoś może nie przywiązałam do tego uwagi?
Szukam zestawu lekarskiego do zakupienia. Prawdziwego, nie zabawkowego (zabawkowy kiedyś dostał i z obrzydzeniem rzucił w kąt, jak zarazę, ale to było z 1,5 roku temu). Faktycznie M. jest typem, który musi wszystko zrozumieć, ułożyć sobie w główce świat. Może samo opowiadanie nie wystarcza? Może potrzebne mu doświadczenie? Może na spokojnie sam oswoi sprzęty?

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:18
CYTAT(monte @ Mon, 13 Aug 2012 - 00:55) *
I zawsze, bezwzględnie każda wizyta kończyła się nagrodą, o której szeptałam jej do ucha podczas badania, czy szczepienia: "teraz myśl tylko o nowych naklejkach, które zaraz będziemy przyklejać".

Też już tak robię. Może nagroda nie jest za każdym razem, ale zawsze po wyjściu z gabinetu, nawet jeśli lekarz odpuścił badanie, bo już się zaczynała histeria, mówię, że był bardzo dzielny i chwalę.
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:18
Post #23

CYTAT(monte @ Mon, 13 Aug 2012 - 00:55) *
I zawsze, bezwzględnie każda wizyta kończyła się nagrodą, o której szeptałam jej do ucha podczas badania, czy szczepienia: "teraz myśl tylko o nowych naklejkach, które zaraz będziemy przyklejać".

Też już tak robię. Może nagroda nie jest za każdym razem, ale zawsze po wyjściu z gabinetu, nawet jeśli lekarz odpuścił badanie, bo już się zaczynała histeria, mówię, że był bardzo dzielny i chwalę.

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:22
CYTAT(pirania @ Mon, 13 Aug 2012 - 07:54) *
. Autentycznie uwazam ze najbardziej wyczuleni na kontakt z pacjentem sa weterynarze.

Dokładnie takiego porównania użył ostatnio mój ulubiony od wiosny icon_wink.gif lekarz. Notabene, jedyny, po wizycie u którego M. stwierdził, że...go kocha! Nie nie, na kolejną wizytę iść nie chciał, ale to już było coś!
Właśnie ten lekarz porównał pracę pediatry do weterynarza. Bo obydwaj mają do czynienia z bardzo mało komunikatywnymi osobnikami 06.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:22
Post #24

CYTAT(pirania @ Mon, 13 Aug 2012 - 07:54) *
. Autentycznie uwazam ze najbardziej wyczuleni na kontakt z pacjentem sa weterynarze.

Dokładnie takiego porównania użył ostatnio mój ulubiony od wiosny icon_wink.gif lekarz. Notabene, jedyny, po wizycie u którego M. stwierdził, że...go kocha! Nie nie, na kolejną wizytę iść nie chciał, ale to już było coś!
Właśnie ten lekarz porównał pracę pediatry do weterynarza. Bo obydwaj mają do czynienia z bardzo mało komunikatywnymi osobnikami 06.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:26
CYTAT(Kaelsa @ Mon, 13 Aug 2012 - 09:15) *
Pierwszą i podstawową sprawą jest dobór pediatry, bo to on kształtuje stosunek dziecka do lekarzy innych specjalności. Dlatego warto poszukać dobrego zanim się pójdzie pierwszy raz na wizytę z dzieckiem. I nie należy w poszukiwaniu idealnego pediatry opierać się na opiniach innych, ale poznać go osobiście i zawierzyć swojej intuicji.

Mam uwielbianą, ukochaną pediatrę, staruszkę już, ale nadal czynną zawodowo. Leczyła mi starszaka od początku, a chorował strasznie dużo, mam do niej bezgraniczne zaufanie, pod wieloma względami mam bardzo podobne poglądy do niej itd. Ale z M. nie dała sobie rady 32.gif Dlatego szukam kogoś innego. Mam nadzieję, że ten facet spełni i moje, i Maćkowe oczekiwania...Jest alergologiem, ale chyba i pediatrą, na kolejnej wizycie muszę się upewnić, że nie zawiedzie nas przy zwykłych infekcjach....
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:26
Post #25

CYTAT(Kaelsa @ Mon, 13 Aug 2012 - 09:15) *
Pierwszą i podstawową sprawą jest dobór pediatry, bo to on kształtuje stosunek dziecka do lekarzy innych specjalności. Dlatego warto poszukać dobrego zanim się pójdzie pierwszy raz na wizytę z dzieckiem. I nie należy w poszukiwaniu idealnego pediatry opierać się na opiniach innych, ale poznać go osobiście i zawierzyć swojej intuicji.

Mam uwielbianą, ukochaną pediatrę, staruszkę już, ale nadal czynną zawodowo. Leczyła mi starszaka od początku, a chorował strasznie dużo, mam do niej bezgraniczne zaufanie, pod wieloma względami mam bardzo podobne poglądy do niej itd. Ale z M. nie dała sobie rady 32.gif Dlatego szukam kogoś innego. Mam nadzieję, że ten facet spełni i moje, i Maćkowe oczekiwania...Jest alergologiem, ale chyba i pediatrą, na kolejnej wizycie muszę się upewnić, że nie zawiedzie nas przy zwykłych infekcjach....

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:29
CYTAT(pirania @ Mon, 13 Aug 2012 - 10:05) *
A z wami/ bratem do lekarza chodzi? widzi jak wy sie poddajecie badaniom? Jak wchozicie do gabinetu? rozmawiacie o lekarzu wlasnym, badaniach szczepionkach? A moze jakies ksiazki typu Kamyczek u lekarza (kojarze ze cos takiego jest)?
no ciezki orzech...

M. uwielbia chodzić do...weterynarza z psem!!! NICZEGO się nie boi, asystuje lekarzowi przy wszystkich zabiegach itd!
Książek przerobiliśmy sporo, i Kamyczek, i Puchatek, nic nie działa 32.gif

Dobra, doczytałam wszystko. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie posty. Upewniłam się, że nie warto działać na siłę. Nie będę już się przejmować "co ludzie powiedzą" a przynajmniej się postaram.
I nie pójdę już na ten rejon do TEJ wrednej lekarki na bilans. Bo to tylko będzie pogarszać sprawę i znów rujnować tak mozolnie budowane zaufanie do lekarzy...Chyba muszę zmienić rejon póki co, prawda? Tak formalnie?
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:29
Post #26

CYTAT(pirania @ Mon, 13 Aug 2012 - 10:05) *
A z wami/ bratem do lekarza chodzi? widzi jak wy sie poddajecie badaniom? Jak wchozicie do gabinetu? rozmawiacie o lekarzu wlasnym, badaniach szczepionkach? A moze jakies ksiazki typu Kamyczek u lekarza (kojarze ze cos takiego jest)?
no ciezki orzech...

M. uwielbia chodzić do...weterynarza z psem!!! NICZEGO się nie boi, asystuje lekarzowi przy wszystkich zabiegach itd!
Książek przerobiliśmy sporo, i Kamyczek, i Puchatek, nic nie działa 32.gif

Dobra, doczytałam wszystko. Bardzo Wam dziękuję za wszystkie posty. Upewniłam się, że nie warto działać na siłę. Nie będę już się przejmować "co ludzie powiedzą" a przynajmniej się postaram.
I nie pójdę już na ten rejon do TEJ wrednej lekarki na bilans. Bo to tylko będzie pogarszać sprawę i znów rujnować tak mozolnie budowane zaufanie do lekarzy...Chyba muszę zmienić rejon póki co, prawda? Tak formalnie?

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Kaszanka
pon, 13 sie 2012 - 09:35
Artola, ale jak u niego wygląda na co dzień sprawa z dotykiem? W sensie czy lubi się przytulać, jeśli tak czy do wszystkich?
Gaba jedynie moje przytulanie lubiła, do tej pory sprawa z witaniem się z rodziną wygląda tak, że nastawia policzek i stoi jak słup gy ktoś ją bierze w objęcia icon_wink.gif
Ekg serca nie daliśmy rady kiedyś zrobić, usg brzucha to niestety trzymanie nóg, bo to musiało być koniecznie zrobione. Każda wizyta u lekarza była omawiana, demonstrowana. Całe szczęście lekarka przyzwoicie podchodziła do jej histerii, pytała czy Gaba zgadza się na badanie, jeśli nie to tłumaczyła dlaczego jest konieczne, stetoskop była najpierw wypróbowany na misiu, potem Gaba mogła posłuchać swojego bicia serca.


Potem nagle niechęć zmieniła się na miłość do lekarzy. U laryngologa oburzyła się, że zajrzał jej tylko do ucha a nie do nosa i gardła, teraz pyta kiedy będzie następny bilans albo jakieś szczepienie, przy pobieraniu krwi nawet nie pisnęła. Może moja miłość do dr House przeszła na nią? icon_lol.gif Razem z nią przeglądałam strony medyczne (zdjęć nie pokazywałam), zaczęła zadawać pytania o specjalizację, o choroby.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 13 sie 2012 - 09:35
Post #27

Artola, ale jak u niego wygląda na co dzień sprawa z dotykiem? W sensie czy lubi się przytulać, jeśli tak czy do wszystkich?
Gaba jedynie moje przytulanie lubiła, do tej pory sprawa z witaniem się z rodziną wygląda tak, że nastawia policzek i stoi jak słup gy ktoś ją bierze w objęcia icon_wink.gif
Ekg serca nie daliśmy rady kiedyś zrobić, usg brzucha to niestety trzymanie nóg, bo to musiało być koniecznie zrobione. Każda wizyta u lekarza była omawiana, demonstrowana. Całe szczęście lekarka przyzwoicie podchodziła do jej histerii, pytała czy Gaba zgadza się na badanie, jeśli nie to tłumaczyła dlaczego jest konieczne, stetoskop była najpierw wypróbowany na misiu, potem Gaba mogła posłuchać swojego bicia serca.


Potem nagle niechęć zmieniła się na miłość do lekarzy. U laryngologa oburzyła się, że zajrzał jej tylko do ucha a nie do nosa i gardła, teraz pyta kiedy będzie następny bilans albo jakieś szczepienie, przy pobieraniu krwi nawet nie pisnęła. Może moja miłość do dr House przeszła na nią? icon_lol.gif Razem z nią przeglądałam strony medyczne (zdjęć nie pokazywałam), zaczęła zadawać pytania o specjalizację, o choroby.
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:47
M. nie cierpi się przytulać. Jedynym wyjątkiem jestem ja. Tatuś już tak sobie. Babcie, ciocie-nie ma mowy. On w ogóle ma wg mnie nadwrażliwość na dotyk. Przejawia się to i przy ubraniach, ale i np. przy dotykaniu kwiatków!Ostatnio lekarz próbował go dosłownie pogłaskać po nóżce, jak siedział na moich kolanach, bez stetoskopu nawet. Nie dało się, od razu zaczynał uciekać. Do tego dochodzi lęk przed obcymi. I mamy kompelt powodów, dlaczego lekarz jest najgorszym wrogiem.
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:47
Post #28

M. nie cierpi się przytulać. Jedynym wyjątkiem jestem ja. Tatuś już tak sobie. Babcie, ciocie-nie ma mowy. On w ogóle ma wg mnie nadwrażliwość na dotyk. Przejawia się to i przy ubraniach, ale i np. przy dotykaniu kwiatków!Ostatnio lekarz próbował go dosłownie pogłaskać po nóżce, jak siedział na moich kolanach, bez stetoskopu nawet. Nie dało się, od razu zaczynał uciekać. Do tego dochodzi lęk przed obcymi. I mamy kompelt powodów, dlaczego lekarz jest najgorszym wrogiem.

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Mafia
pon, 13 sie 2012 - 09:48
Artola, a czy z tatą w gabinecie jest też tak? Może wtedy byłoby łatwiej?
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pon, 13 sie 2012 - 09:48
Post #29

Artola, a czy z tatą w gabinecie jest też tak? Może wtedy byłoby łatwiej?

--------------------
Mafia
Artola
pon, 13 sie 2012 - 09:57
Byliśmy dwa razy w dwójkę z nim. I taka sama historia, tyle, że mąż ma więcej siły i łatwiej mu utrzymać wierzgającego wrzaskuna, bo mnie przyznam już sił brakuje powoli....Chciałabym spróbować opcji z samym tatą, ale ani M. ani mąż nie chcą o tym słyszeć 21.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 09:57
Post #30

Byliśmy dwa razy w dwójkę z nim. I taka sama historia, tyle, że mąż ma więcej siły i łatwiej mu utrzymać wierzgającego wrzaskuna, bo mnie przyznam już sił brakuje powoli....Chciałabym spróbować opcji z samym tatą, ale ani M. ani mąż nie chcą o tym słyszeć 21.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Ika
pon, 13 sie 2012 - 10:08
Artola, mieliście diagnozę IS...?
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 13 sie 2012 - 10:08
Post #31

Artola, mieliście diagnozę IS...?

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Artola
pon, 13 sie 2012 - 10:36
Nie. A czy ktoś mi postawi taką diagnozę na podstawie oglądania dziecka schowanego na moich kolanach i ewentualnie moich odpowiedzi na pytania? M. do nikogo się nie odezwie, ani nie wychyli z moich kolan w obcym miejscu 43.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 10:36
Post #32

Nie. A czy ktoś mi postawi taką diagnozę na podstawie oglądania dziecka schowanego na moich kolanach i ewentualnie moich odpowiedzi na pytania? M. do nikogo się nie odezwie, ani nie wychyli z moich kolan w obcym miejscu 43.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Ika
pon, 13 sie 2012 - 11:07
Diagnoza IS polega głównie na obserwacji i wywiadzie. Diagnozuje się nawet trudniejsze przypadki icon_smile.gif Spróbuj, warto wiedzieć czy się potwierdzi czy wykluczy, to też jakaś informacja. Ale ta nadwrażliwość dotykowa jest taka typowa dla zaburzeń IS, dlatego mi się skojarzyło. Gdyby się potwierdziło, warto wdrożyć terapię, bo bardzo ułatwia dziecku życie.

Niektórzy terapeuci IS diagnozują w domu (prywatni). To jest o wiele lepsze, bo dziecko na swoim terenie zachowuje się swobodniej i bardziej dla siebie naturalnie. W Wawie to bym Ci nawet mogla polecić sensowną terapeutkę, ale poza Wawą niestety nie mam żadnej orientacji.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 13 sie 2012 - 11:07
Post #33

Diagnoza IS polega głównie na obserwacji i wywiadzie. Diagnozuje się nawet trudniejsze przypadki icon_smile.gif Spróbuj, warto wiedzieć czy się potwierdzi czy wykluczy, to też jakaś informacja. Ale ta nadwrażliwość dotykowa jest taka typowa dla zaburzeń IS, dlatego mi się skojarzyło. Gdyby się potwierdziło, warto wdrożyć terapię, bo bardzo ułatwia dziecku życie.

Niektórzy terapeuci IS diagnozują w domu (prywatni). To jest o wiele lepsze, bo dziecko na swoim terenie zachowuje się swobodniej i bardziej dla siebie naturalnie. W Wawie to bym Ci nawet mogla polecić sensowną terapeutkę, ale poza Wawą niestety nie mam żadnej orientacji.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Artola
pon, 13 sie 2012 - 12:04
A terapia na zew czy do wykonywania w domu? Bo na zew bez szans, mieliśmy chodzić na zajęcia Weroniki Shearborne (tak się pisze?) i po dwóch przesiedzianych zajęciach ze schowanym M. w ramionach, który nawet do sali nie chciał wejść, poddałam się. Poszukam w Łodzi.
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 12:04
Post #34

A terapia na zew czy do wykonywania w domu? Bo na zew bez szans, mieliśmy chodzić na zajęcia Weroniki Shearborne (tak się pisze?) i po dwóch przesiedzianych zajęciach ze schowanym M. w ramionach, który nawet do sali nie chciał wejść, poddałam się. Poszukam w Łodzi.

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Ika
pon, 13 sie 2012 - 12:18
Nie wiem, prywatnie pewnie w domu by dało radę, ale to tak na pół gwizdka icon_sad.gif Nie masz w domu przyrządów, nie powiesisz na suficie haków do tych ichniejszych huśtawek i samolotów. Ale nie zakładaj, że bez szans, bo terapeuci mają doświadczenie z dużo bardziej zaburzonymi sensorycznie dziećmi i dają radę. Nikt nie powiedział, że od razu na początku icon_smile.gif Nie powinnaś się tak szybko poddawać (co to są dwa spotkania...??).
Mój Oskar bardzo polubił te zajęcia (też miał nadwrażliwość, między innymi).
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 13 sie 2012 - 12:18
Post #35

Nie wiem, prywatnie pewnie w domu by dało radę, ale to tak na pół gwizdka icon_sad.gif Nie masz w domu przyrządów, nie powiesisz na suficie haków do tych ichniejszych huśtawek i samolotów. Ale nie zakładaj, że bez szans, bo terapeuci mają doświadczenie z dużo bardziej zaburzonymi sensorycznie dziećmi i dają radę. Nikt nie powiedział, że od razu na początku icon_smile.gif Nie powinnaś się tak szybko poddawać (co to są dwa spotkania...??).
Mój Oskar bardzo polubił te zajęcia (też miał nadwrażliwość, między innymi).

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Artola
pon, 13 sie 2012 - 12:27
Ika, ja wcześniej chodziłam na zajęcia do klubu malucha przez pół roku, raz w tyg, do samego końca nie brał udziału w zajęciach, nie schodził prawie z moich kolan, więc już że tak powiem z doświadczenia zrezygnowałam, bo było mi szkoda czasu. W klubie malucha zależało mi tym bardziej, że chodziło o przygotowanie do przedszkola i oswajanie z sytuacją w ogóle, teraz przed wakacjami już ten aspekt był zbędny, a reszta i tak nie wchodziła w grę 32.gif
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 12:27
Post #36

Ika, ja wcześniej chodziłam na zajęcia do klubu malucha przez pół roku, raz w tyg, do samego końca nie brał udziału w zajęciach, nie schodził prawie z moich kolan, więc już że tak powiem z doświadczenia zrezygnowałam, bo było mi szkoda czasu. W klubie malucha zależało mi tym bardziej, że chodziło o przygotowanie do przedszkola i oswajanie z sytuacją w ogóle, teraz przed wakacjami już ten aspekt był zbędny, a reszta i tak nie wchodziła w grę 32.gif

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Ika
pon, 13 sie 2012 - 12:29
Klub malucha to jest co innego jednak. Zresztą, Twoja decyzja, ja Cię nie zmuszę przecież..
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 13 sie 2012 - 12:29
Post #37

Klub malucha to jest co innego jednak. Zresztą, Twoja decyzja, ja Cię nie zmuszę przecież..

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Artola
pon, 13 sie 2012 - 12:32
Pewnie, że coś innego. Ja bym naprawdę bardzo, bardzo chętnie z nim chodziła na jakieś zajęcia! Co z tego, jeśli on nie chce kompletnie? To nie ma polegać na siedzeniu w kącie i obserwacji, prawda? A u nas tak wyglądają wszelkie zajęcia...Chyba że na terapii IS jest jakoś inaczej....
Artola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,476
Dołączył: pon, 10 sie 09 - 15:25
Nr użytkownika: 28,585




post pon, 13 sie 2012 - 12:32
Post #38

Pewnie, że coś innego. Ja bym naprawdę bardzo, bardzo chętnie z nim chodziła na jakieś zajęcia! Co z tego, jeśli on nie chce kompletnie? To nie ma polegać na siedzeniu w kącie i obserwacji, prawda? A u nas tak wyglądają wszelkie zajęcia...Chyba że na terapii IS jest jakoś inaczej....

--------------------
"Każda droga jest łatwiejsza, gdy widzisz to, co dobre jest"
https://szafazksiazkami.blogspot.com/
https://dzieciczytaja.blogspot.com/
Ika
pon, 13 sie 2012 - 12:45
CYTAT(Artola @ Mon, 13 Aug 2012 - 11:32) *
Chyba że na terapii IS jest jakoś inaczej....

To może najpierw sprawdź...? I nie poddawaj się po 2 spotkaniach...? Niektóre dzieci potrzebują więcej czasu. A zajęcia IS są indywidualne, więc z klubem malucha nie ma to nic wspólnego. I klub malucha nie jest nastawiony na współpracę z dziećmi z problemami raczej, prawda?
Dobry terapeuta sobie radzi z dużo trudniejszymi przypadkami, niż - jak sądzę - Twój syn.

Poza tym bijemy pianę o terapię, a na razie jeszcze nie ma diagnozy, więc nie wiadomo, czy to jest to. Najpierw warto byłoby zdiagnozować i albo potwierdzić, albo wykluczyć.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 13 sie 2012 - 12:45
Post #39

CYTAT(Artola @ Mon, 13 Aug 2012 - 11:32) *
Chyba że na terapii IS jest jakoś inaczej....

To może najpierw sprawdź...? I nie poddawaj się po 2 spotkaniach...? Niektóre dzieci potrzebują więcej czasu. A zajęcia IS są indywidualne, więc z klubem malucha nie ma to nic wspólnego. I klub malucha nie jest nastawiony na współpracę z dziećmi z problemami raczej, prawda?
Dobry terapeuta sobie radzi z dużo trudniejszymi przypadkami, niż - jak sądzę - Twój syn.

Poza tym bijemy pianę o terapię, a na razie jeszcze nie ma diagnozy, więc nie wiadomo, czy to jest to. Najpierw warto byłoby zdiagnozować i albo potwierdzić, albo wykluczyć.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Mafia
pon, 13 sie 2012 - 12:46
Artola, moja kuzynkamiała badanego synka pod kątem zaburzeń SI (zresztą terapeuta był tu mi polecany) i pierwsze dwa spotkania odbyły się w domu, gdyż dziecko było bardzo podobne w opisie do Twojego synka i dokładnie w tym samym wieku. icon_smile.gif Potem odbyło się spotkanie już na "terenie" fachowca i Pani odniosła pełen sukces. Przez rok bardzo aktywnie pracowali (głównie w domu), wiem że bardzo dużo ćwiczeń mieli zalecanych na basenie i przeżyłam pozytywny szok jak spotkałam malca po roku. Dosłownie nastąpiła przemiana. Oczywiście chłopiec nie jest duszą towarzystwa, ale np. odzywał się do mnie. Przez pierwsze 4 lata zycia NIGDY nie podszedł ani nie odpowiedział na żadne pytanie. icon_smile.gif Na pewnoe jeszcze sporo pracy przed nimi, ale efekty widać. icon_smile.gif
Wizyty u lekarzy też przebiegały podobnie.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post pon, 13 sie 2012 - 12:46
Post #40

Artola, moja kuzynkamiała badanego synka pod kątem zaburzeń SI (zresztą terapeuta był tu mi polecany) i pierwsze dwa spotkania odbyły się w domu, gdyż dziecko było bardzo podobne w opisie do Twojego synka i dokładnie w tym samym wieku. icon_smile.gif Potem odbyło się spotkanie już na "terenie" fachowca i Pani odniosła pełen sukces. Przez rok bardzo aktywnie pracowali (głównie w domu), wiem że bardzo dużo ćwiczeń mieli zalecanych na basenie i przeżyłam pozytywny szok jak spotkałam malca po roku. Dosłownie nastąpiła przemiana. Oczywiście chłopiec nie jest duszą towarzystwa, ale np. odzywał się do mnie. Przez pierwsze 4 lata zycia NIGDY nie podszedł ani nie odpowiedział na żadne pytanie. icon_smile.gif Na pewnoe jeszcze sporo pracy przed nimi, ale efekty widać. icon_smile.gif
Wizyty u lekarzy też przebiegały podobnie.

--------------------
Mafia
> Histerie u lekarzy, Idziemy w str IS
Start new topic
Reply to this topic
17 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 26 kwi 2024 - 22:27
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama