Nie pomogę, ale na pocieszenie dodam, że u nas jest to samo. Prawie zawsze po przebudzeniu jest płącz. Był czas, że rano doprowadzało mnie to do szewskiej pasji, ale wyluzowałam. Zauważyłam, że na widok braciszka Majce przechodzi momentalnie, jak ręką odjął, od razu się uśmiecha
Chyba trzeba przeczekać...