Lea, po odejściu męża (pierwszego) popadłam w strasznie niską samoocenę. Szarpałam się, miotałam. Nigdy przecież nie miałam pełnej rodziny, ani jako dziecko ani jako dorosła - a więc sprawa jest prosta: to ze mną jest coś nie tak, to ja nie zasługuję, by mieć kogoś obok. Gdyby nie Ania...
Gdy Niunia miała 5 lat przeczytałam gdzieś, że nigdy nie znajdę partnera, jeśli nie zmienię siebie. Bo odpycham ludzi, będąc nieszczęśliwą. Od tego dnia zastosowałam afirmacje.
Wieczorem, po zgaszeniu światła, gdy wszyscy spali już, leżałam z zamkniętymi oczami, i wyobrażałam sobie, jak od koniuszków palców u nóg zaczynam się odprężać. Ogarniało mnie strasznie dziwne uczucie prawie że odrętwienia. Usuwałam z głowy wszystkie myśli (kiedyś Ci się w końcu uda), i wtedy zaczynałam mówić sama do siebie: ja Małgorzata, TU I TERAZ jestem zdrowa i szczęśliwa, i znajduję sobie przeznaczonego partnera.
Potem to samo rano, tuż po obudzeniu, zanim jeszcze otworzyłam oczy, zanim pomyślałam o tym, że trzeba wstać.
Po 10 miesiącach stosowania afirmacji spotkałam Darka...
Po pół roku małżeństwa Darek robił materiał u wizjonerki Aidy, która dokładnie Mu mnie opisała, opowiedziała o dzieciach (naszych), a potem powiedziała Mu, że od zawsze byliśmy sobie przeznaczeni, że często się mijaliśmy, ale ja Go nie zauważałam, bo tak chciał los - KONIECZNIE musiała urodzić się Ania...
I wiesz co? My z Darkiem kilkakrotnie byliśmy razem na koloniach, obozach, ja podobałam się Jemu, ale jako na młodszego nie zwracałam w ogóle uwagi...Darek ma w swoim rodzinnym domu moje zdjęcie z kolonii, gdy miałam 13 lat...
Coś w tym jest Edytko. Zaufaj sobie i swojej sile. Masz ją. Uwierz w to. Musisz koniecznie mówić afirmację z głęboką wiarą, że to co mówisz JEST prawdą. Nie BĘDZIE, ale JEST!!
"Ja Edyta, TU i TERAZ jestem zdrowa, silna, pełna radości i szczęścia. TU i TERAZ odnoszę sukces"
Spróbuj Edytko. I nie nastawiaj się, że od razu będziesz umieć mówić z siłą i wiarą, ale bądź cierpliwa - w końcu to przyjdzie...
Całuję
--------------------