no to moja droga chyba czas sie z tego ladu ruszyc bo sie zasuszysz
bylam na zaglach z trojka dzieci z ktorych moj Rodzynek mial roczek z hakiem. A z doroslych osob byl tylko maz. I byl to lekki hardkor, ale bez przesady nawet pozeglowalismy w dodatku giga bez zadnych udogodniej, patentow i bloczkow.
Usilnie namawiam cie na rejs gdzie osob doroslych bedzie wiecej w zweiazku z tym gdy ty musisz sie zajac dzieckiem to sternik sie nie miota samotnie po pokladzie z panika w oczach, a gdy ty sie chcesz pomiotac to zawsze jest ktos dorosly do dzieci po pokladzie. Moj szczegolnie ruchliwy synek byl dla spokoju przytrocziony do mnie falem przemka (moze to powinna byc cuma przemka?) reszta dzieci funkcjonowala bez falow
plywalismy pewnie ok 4-5 godzin dziennie, a wailo w porywach do 6-7 a 4 byla standardem. Plywamy na krowach turystycznych, ktore ciezko wywalic, maja bloczki przekladnie i cudawianki, ze w zasadzie nif nie przekracza sil przecietnej kobiety za wyjatkiem nieszczesnego mieczai steru, ktore zadnych przek;adni nie maja i ciezkie sa ...dosc... ja siedzialam za sterem, troche kladlo, ale bez przesady zaloga spokojnie wycinala pod pokladem, albo siedziala na wierzchu w kapokach, plywalismy na pelnych zaglach raz tylko chyba zrzucilismy foka zeby nie gielo.
Jak masz pytania- pytaj, naprawde z dziecmi da sie plywac, oczywiscie trzeba sie nastawic ze bedzie troche placzow i marudzen, troche wrzaskow i pewnie trafi sie kryzys, ale ogolnie jest spoko.
Ten post edytował pirania wto, 29 lip 2008 - 22:52