Oj Wiesiu, aż mi się pisać nie chce.
Najpierw była wersja, że wody mieć nie będziemy bo nie widzą możliwości podłączenia nas do sieci. Z takimi warunkami jakoś "przepchnęliśmy" pozwolenie na budowę. Potem zmieniła się firma nadzorująca wodociągi. Z podłączeniem nie było problemu, oni zrobili "wcinkę" do wodociągu, do domku my przyłącze (wykopanie dołu, położenie rury, zasypanie), wewnątrz domu firma. Mieliśmy nanieść na mapy i wtedy po protokół odbioru. Mapy powykonawcze chcieliśmy zrobić "hurtem", a że z gazem nam długo schodziło to sprawa się bardzo przeciągnęła.
Poza tym zawsze było coś wazniejszego... Od załatwiania spraw urzedowych jestem ja, a wiadomo - praca, małe dziecko itd.
Efekt taki, że w chwili obecnej jest już inna firma nadzorująca wodociagi. ma trochę inną wersję wydarzeń. Nie podoba im się przyłącze ...
Poza tym na pomiarze próbki wody wyszło, że wszelkie normy przekroczone.
Mamy rozkopać, przechlorować... Inną zasuwkę zrobić...
Oj, kolejny piękny tydzień przed nami.
Katasia
Ps. Ja wiem, ze to nic w porównaniu z Twoimi problemami, ale takie "pierdoły" mnie osobiście osłabiają najmocniej.
--------------------
Katasia
mama Mateusza (sierpień 2001 r.) i Dominiki (luty 2004)