Adzia "Domek z klocków" wypożyczyłyśmy przypadkiem kilka tygodni temu, teraz oddajemy, ładne rzeczywiście
. Kiedys z biblioteki zachwycił nas jeszcze "Miś guziczek", nie pamiętam autora.
Podaję największe hity mojej Julki, ma 5 lat i 10 mies. i choruje na rzadką dziś wrodzoną przypadłość bycia molem książkowym:
Najpierw A. Lindgren: Dzieci z Bullerbyn
Dzieci z ulicy Awanturników
Lotta z ulicy Awanturników
Madika z Czerwcowego Wzgórza
Madika i berbeć z Czerwcowego Wzgórza
Inne to Dr Dolittle, Mary Poppins, Kubuś Puchatek z chatką Puchatka oczywiście, "Kto zje zielone jajka sadzone", a ze staroci to baśnie "Śpiew kolibrów" (polecam ale niewznawiane od lat), jak była młodsza lubiła "Cudaczka wyśmiewaczka" i "Wróbelka Elemelka", a ja przygotowuję jej już "Pięcioro dzieci i coś" i myślę, że też będzie z tego hicior
Natomiast zupełnie nie zakochała się w Muminkach i Misiu padingtonie.