Nie, ja się nie odchudzam. Chyba nie muszę
. Ale odchudza się... mój mąż
. Od miesiąca. Schudł 8 kg. Orientujecie się czy to dużo? Mnie się wydaje, że tak...
Pomagam mu w odchudzaniu. Ogólnie to bardzo proste... nie daję mu jedzenia
. Nie no... nie do końca to prawda
. Po prostu wcześniej nie odżywiał się regularnie, no i nie do końca zdrowo... Poza tym lubił piwko
.
Teraz je regularnie. Śniadanka i obiady dostaje do pracy (obiady podgrzewa sobie w mikrofali). Je samo ciemne pieczywo. Nie je ziemniaków, makaronu i prawie wcale ryżu. Obiad składa się np. z mięsa i surówki/fasolki szparagowej... Albo leczo z warzyw samo. Albo sam kalafior...
Śniadanka - w sumie wszystko, ale z ciemnym pieczywem.
Je mniejsze porcje. Nie je kolacji. Nie je po 18,00. Nie je pizzy, zapiekanek, hot-dogów, słodyczy... Nie pije piwka
.
Cóż... sama się dziwię, że dał się na to namówić
.
Myślę, że dobrze go karmię. Tylko tak myślę, czy te 8 kg to dobry wynik? Czy to nie za dużo? Czy to zdrowo?