CYTAT(Misi)
Teraz tego zalujemy, bo tu jest calkowite zacofanie i malo pracy i ludzie tacy jacys
Misi, zasmakowalam "wielkomiejskiego" zycia i jazgotu i mam dosc. Nie chce juz tak dalej, chce zyc troche wolniej...
Gdzies, gdzie bede spokojniejsza o moje dzeci, bezpieczniejsza, gdzie sasiedzi nie beda tylko obcymi sobie ludzmi, gdzie nie bedzie takiego szalenstwa i wyscigu szczurow...
Gdzie bede miala finansowo realne szanse na wybudowanie wymarzonego domu
...
Znam mnostwo ludzi spod Rzeszowa. Ja wiem czy sa inni? Napewno sa bardziej szczerzy, otwarci i nie zyja w takim matrixie jak my tu
.
Przynajmniej ja takich ludzi mialam szczescie poznac.
Jednego, czego sie boje, to tego, ze wlasnie bede kiedys zalowac. Ze stwierdze, ze jednak to nie byl dobry pomysl.
Obawiam sie, ze Nadia moze miec jakies pretensje, ze wyjechalismy. Moze Ona wolalaby mieszkac w "wielkim miescie"?
Wiesz u nas jest jescze jeden dosc istotny argument "za" - jestesmy przyszlymi wlascicielami domu moich rodzicow i jesli jakos los nie pokrzyzuje naszych planow, bedziemy mieszkac na wsi, jak oni (oczywiscie na "starosc")
.
Juz teraz usmiecham sie do tej perspektywy
..
Bedzie dobrze, jesli bedziemy mieszkac blisko, zeby moc wszystkiego dogladnac, gdy moim rodzicom bedzie brakowac sil.
sorry, pisze chaotycznie, ale z pracy.. rozumicie