Pewien facet mial przyjaciela. Takiego dobrego, oddanego, od serca... od lat.
Czlowiek ten był sparalizowany i wiekszość życia spedzil na wózku nie liczac lózka. No wiec
pewnego dnia ten facet postanowil odwiedzic swojego przyjaciela. Siedzieli sobie wieczorem,
gadali o tym i owym, popijali czerwone wino, az w pewnej chwili ten na wózku prosi kumpla:
- Sluchaj czy bylbys taki mily i skoczyl na pietro do mojej sypialni i przyniosl mi cieple skarpety?
Zimno mi sie strasznie zrobilo.
- Nie ma sprawy juz lece... - i pobiegl.
Wchodzi na gore, otwiera drzwi do pokoju i... Oups! Pomylka. W pokoju siedza dwie nastoletnie
corki jego przyjaciela. A ze były całkiem ponętne wiec facet postanowił wykorzystać sytuacje. Mówi wiec do nich:
- Wasz Tato przysłał mnie tutaj żebym Was przeleciał.
- Niemożliwe! - wykrzyknęły - Na pewno tak nie było!
- Ależ oczywiście ze tak, a jak nie wierzycie to możemy to sprawdzić.
Facet wychylił się z pokoju i krzyczy:
- Obie?
- Obie! Dzięki stary...
***
Kobieta w widocznej ciąży przychodzi do lekarza i pyta:
- Panie doktorze, ja mam... to znaczy mój mąż chciałby wiedzieć...
- Rozumiem, rozumiem - przerywa jej lekarz. - Aż do bardzo zaawansowanej ciąży można bezpiecznie uprawiać seks.
- Nie, nie o to chodzi. On chciałby wiedzieć, czy wciąż mogę rąbać drewno.
***
Jedno malzenstwo mialo problemy z bezdzietnoocia. Postanowili wiec
pojechac do USA, do najlepszego specjalisty w tych sprawach. Mieli
tylko jeden problem: zadne z nich nie znalo angielskiego .
Specjalista dal im jednak na migi znac, ze sie maja wziac
"do roboty" i to zaraz w gabinecie .
Poczatkowo niesmialo, ale po chwili rozkrecili sie na dobre .
Doktor przyglada sie ze wszystkich stron i nagle wola "stop!"
Idzie do biura i po chwili wraca z recepta. Po powrocie do kraju maz
poszedl do apteki proszac o "Trytheotherhol" .
- Co? - zdziwila sie aptekarka .
- Trytheotherhol, tak jest na recepcie - powiedzial facet .
- Niech no pan mi to pokaze - rzekla aptekarka. - Aaa... - i przeczytala wlasciwie:
- Try the other hole...
***
Dziewczynka szła po ulicy strasznie zapłakana. Przechodząca obok niej kobieta, widząc rozpacz dziecka, zapytała:
- Dlaczego płaczesz dziecko?
- Bo mama utopiła mi kotka - odpowiedziała dziewczynka.
Kobieta zaszokowana próbowała uspokoić dzieciaka, więc mówi:
- Nie płacz skarbie. Jeszcze na pewno kiedyś będziesz miała inne zwierzątko.
- No tak - odpowiedziała łkając dziewczynka - ALE TO BYŁ MÓJ KOTEK I TO JA MIAŁAM GO UTOPIĆ
***
Mąż: Może wypróbujemy dziś wieczorem odwrotną pozycję?
Żona: Z przyjemnością... ty stan przy zlewie, a ja usiądę w fotelu i będę
pierdzieć.
***
zaspiewaj:
https://fun.from.hell.pl/2003-02-18/volare-karaoke.swf
***
https://31337.pl/photo/index.php?action=vie...e&image=big.jpg