Asiu
U nas mrówki poszły chwilowo w częściową odstawke bo od dni paru mamy akwarium
I Michu zafascynowany obecnie chodzi wszędzie z "niewidzialnym glonojadem". Inne rybki mogłyby nie istnieć, glonojad jest the best
Choć w sobote, po święconce ("mama wyjmij mi te loślinki z koszyczka bo mjówka i glonojad sie nie mieszczą") jedna z mrówek miała urodziny. Z tej okazji Michu SAM posprzątał wszystkie zabawki, zrobiłam mu niewidzialny tort i mieliśmy pół godziny spokoju bo siedział z mrówkami (i z glonojadem) w pokoju i śpiewali sto lat.
Zaczynam dostrzegać pewne zalety posiadania tylu zwierzątek w domu:D
Pozdrawiam
Villi
Ps: mama mojej koleżanki jest psychologiem dziecięcym. Moje zaniepokojenie niewidzialna menażeria Micha skwitowała krótko: "nie bedzie miał przynajmniej kłopotów z wypracowaniami z polskiego"
Ponoć martwic sie nalezy wtedy, gdy dziecko zajmuje sie tylko swoimi niewidzialnymi towarzyszami ignorując zupełnie tych realnych. A mrówki w żłobku w plecaku siedzą w szafce