Jeszcze jeden przepis na zupę gulaszową...juz trzy osoby, które jadły, powiedziały, że powinnam restaurację załozyć, zamiast zajmować się "nauką"...nawet jeżeli miałabym tylko ową zupę serwować
Na wieelki gar:
ok. 1-1,5 kg mięsa (tak pół na pół mięso wołowe i pierś z indyka)
dwa selery (średnie lub jeden duży)
kilka (3-5) pietruszek
kilka marchewek (5-7)
papryka (4 czerwone i 1 zielona, lub więcej)
2-3 pory
3 cebule
kilka ziemniaków (5-8 sporych)
czosnek (zazwyczaj prawie główka)
przyprawy (mnóstwo różnych)
Mięso pokroić jak na gulasz, obsmażyć i udusić (tak jak w przypadku gulaszu, znaczy u mnie z cebulą i dodanym później czosnkiem i kilkoma marchewkami w większych kawałkach oraz przyprawami), pod koniec duszenia dodaję pokrojoną na paski paprykę i duszę póki papryka nie jest miękka. Jak się udusi, to dobrze jest doprawić a nawet zagęścić sos. Następnie zawartość dołozyć do, juz ugotowanych w wielkim garze, warzyw.
W międzyczasie: warzywa pokroić w kostkę i ugotowac jak na zupę (znaczy wolno) w duzym garze....jak już są "zupowe" dokładamy mięso z papryką, ew. dolewamy wody. Jakiś czas się to gotuje (max pół godziny, ale ma "mrugać"), a w miedzyczasie doprawiamy sosem pomidorowym, ostrą papryką (chyba, że dodana została wcześniej ostra świeża, ale z tym ostrożnie, żeby nie przesadzić), pieprzem ziołowym, przyprawami róznymi ( u mnie obowiązkowo liście laurowe i ziele angielskie, ale to kiedy jeszcze chwilę się gotuje, poza tym pieprz, pieprz ziołowy, bazylia, tymianek, duuużo majeranku, papryka w proszku słodka i ostra, czasem we wcześniejszych etapach gotowe mieszanki do gulaszu lub potraw węgierskich).
Jak się wszystko w garze przegryzie, trochę zagęszczam wodą z mąką; zupa i tak jest gęsta, bo zawartośc spora, ale chodzi o to żeby frakcja płynna była mniej płynna.
Potem dorawiam dalej...paprykaw proszku jeżeli trzeba, pieprz, trochę soli (jak się schłodzi i powtórnie odgrzewa, to zwykle się trochę "odsala"), zioła, natka pietruszki.
Ps. 1 niestety pracochłonne
Ps 2 czasem do duszenia mięsa dodaję czerwone wytrawne wino.
Ps. 3 za efekt mogę ręczyć, względnie zaprosić na degustację...jeżeli ktoś nie lubi ostrego jedzenia, to pewnie się skrzywi.
--------------------
Ula
mama Weroniki
Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru