Mariola*** W domu jest doklanie tak samo jak w szkole. Moze Ala troche pewniejsza niz w szkole jest. Ten przyklad z samolotem to z domu. Ale w szkole z zabawkami jest podobnie.
Ala zachowuje sie wlasnie bardzo czesto jak Pati chce. Robiac cos patrzy na rekacje Pati. Teraz w sumie jak sie zastanawiam to jest juz tak od bardzo dawna i poprostu sie utrwalilo. Pati byla zwyczajnie silniejsza i w ogole jest bardzo sila dziewczynka. Urodzila sie tez wieksza. Zazwyczaj to ona "wygrywala" zabawki. No, a jej glosisko (naprawde glosisko nie glos ma strasznie dobitny jak wrzeszczy czy placze) tez robilo swoje, zaczynala np plakac Ala ustepowala.
Generalnie bardziej kreatywna wydaje sie Ala. Jednak w zabawie to "propozycje" Pati raczej wchodza w zycie. Pati nie chce sie bawic w to co Ala wymysli i sie nie bawi, Alicja jest bardziej elastyczna.
Wczesniej naprawde do glowy mi nie przyszlo zeby je rozdzielic, wrecz wydawalo mi sie dziwne rozdzielanie blizniakow. Teraz naprawde bardzo ciezko sie nad tym zastanawiam choc ja sama wolalabym je razem w klasie. Tak poprostu czuje. Ale im glebiej sie zastanawiam tym wiecej mam watpliwosci.
Na nierozlaczanie ich, jest rowiez to, ze moje dziewczynki sa wlasnie raczej wycofane w grupie (nie jakos znacznie ale jednak) ze wzgledu na roznice jezykowa. Nie potrafia sie poslugiwac jezykiem angielskim jak inne dzieci. Rozumieja wszystko jednak nie potrafia sie wypowiedziec na tyle sprawnie. Jednak w dwojke zawsze jest razniej...
Mam balagan w glowie musze sie z tym przespac pogadac jeszcze z mezem. On sadzi, ze chyba lepiej byloby je rozdzielic. Ja widze powody i jakie moga z tego wyniknac plusy jednak nie wiem czemu nie jestem do tego przekonana