Ale mnie rozbawiła ta cała dyskusja.
Tyczko ,przez myśl by mi nie przyszło, że zostajemy zaproszeni tylko ze względu na prezenty....
Dla Nas takie wyjście też było innowacją pierwszą w życiu i z początku z M byliśmy skrępowani tym zaproszeniem ale stwierdziliśmy ,że jest to dla nas wyróżnienie ,że chcą z Nami i z innymi znajomymi dzielić tę chwile.
Rocznica ślubu była raczej pretekstem do tego aby się w końcu spotkać bo ciągle mijaliśmy się gdzieś po drodze. I warto było!
CYTAT(tyczka @ Sun, 19 Dec 2010 - 18:05)
Tymczasem sam przyjazd do nich wiązałby się z dla nas z długą podróżą, nie wspominając konieczności zwalniania się (z i tak bardzo niepewnej) pracy, ciągania dziecka ze sobą, wyrzeczeń, zatem sam koszt ww.kombinacji byłby ogromny, nie wspominając prezentu.
Trzeba jednak mieć wyczucie, żeby zrozumieć, iż są ważniejsze sprawy, nawet od ślubu bliskiego kumpla z dzieciństwa.
Stawiając sprawę w takim kontekście mówi mi o tym ,że to chyba nie była prawdziwa przyjaźń,wybacz. Prawdziwa przyjaźń nie liczy kosztów,wyrzeczeń.
Ten post edytował ewita 77 nie, 19 gru 2010 - 22:45