CYTAT(pcola @ Thu, 18 Jun 2009 - 10:34)
Ena,
a myjecie jej zęby, czy "myje" je sobie samodzielnie ?
no właśnie pcola, tu mam trochę wyrzuty sumienia, bo chociaż od mycia zębów nie ma u nas migania i nawet dzień dziecka nie pomoże
, to jednak w większości przypadków dzieci robią to same. Tomkowi myłam do ok 6-7 r. życia po czym stwierdziłam że to przesada. Tomek ma 9 lat i piękne lśniące zęby bez ani jednego ubytku. Dominika sama zaczęła o wiele wcześniej szczotkować - efekt taki że jest kamień + ubytki.
CYTAT(pcola @ Thu, 18 Jun 2009 - 10:34)
Jeżeli dasz dziecku szczoteczkę, to na bank pasta będzie zjedzona, a szczoteczka
przerzuta, i na tym koniec mycia.
No, zjeść może nie zjada, bo panna ma już prawie 6 lat i teoretycznie niby wie wszystko jak należy szczotkować zęby, ale widzę, że zostawienie jej z tym samej było błędem.
CYTAT(pcola @ Thu, 18 Jun 2009 - 10:34)
Wizytujcie stomatologa do skutku, poszukajcie takiego, który ma podejście do dzieci.
W przypadku, gdy nie da się pomimo ropnia, opuchlizny ... dobrowolnie leczyć, trzeba
zastosować rozwiązania siłowe dla dobra dziecka - ropnie to powikłania w postaci
ogólnych infekcji, np. mięśnia sercowego, stawów a nawet mózgu.
No nie, mam nadzieję że do takich sytuacji nie dojdzie.
Na razie stanęło na tym, że idziemy ząbki pomalować (czyli lapisowanie).
Nie wiem co na to p. stomatolog. Ostatnio chciała lapisować, mam nadzieję, że tym razem nie uzna za niezbędne użycia wiertła. Bo właśnie dalej nie łapię od czego to zależy, że czasem się lapisuje, czasem boruje? Od wielkości dziury? Czy tylko chodzi o to o czym pisałam w pierwszym poście, że pierwsze mniej estetycznie potem wygląda, a drugie jest bolesne? Czy są jeszcze jakieś inne przesłanki?