Miało być wcześniej, ale jakoś mi nie wyszło...
Banofee
1. Puszkę mleka skondensowanego (zagęszczonego), słodzonego gotujemy w garnku, zalaną całą (lub w zdecydowanej większości) wodą (trzeba ją uzupełniać, bo ma tendencje do szybkiego wygotowywania się) przez ok. 3 godziny (mniej więcej w połowie dobrze jest obrócić ją do góry nogami). W ten sposób dostaniemy kajmak.
UWAGA - puszki pod żadnym pozorem nie otwierać, póki gorąca, bo wybucha... Nalezy wystudzić...
Można sobie przygotować kajmak nawet na tydzień przed, stac sobie może w zamkniętej puszce gdzieś w szafce (mój ostatnio stał 2 tygodnie).
2. Paczkę herbatników Digestive (ale mogą też być biszkopty) kruszymy (ja wałkowałam w woreczku, dzięki czemu miałam prawie pył) bardzo drobno i mieszamy z rozpuszczonym masłem (nie wiem, ile tego masła - tak, żeby nie pływało, ale herbatniki nasiąknęły).
3. Do naczynia (koło 10 cm wysokości) wykładamy tę masę herbatnikową i ubijamy.
4. Na masÄ™ idzie kajmak.
5. Na kajmak pokrojone w plasterki banany (ja układam "na dachówkę", żeby warstwa bananowa była konkretnie wyczuwalna - mniej więcej 5-6 bananów).
6. Na banany sypię kakao gorzkie (przesiane przez sitko) - dzięki temu deser nie jest az tak okrutnie słodki, choć dalej słodki okrutnie
7. Ubijamy bitą śmietanę z około 0,5 l kremówki (najlepiej 36%). Można dodać jakiś aromat.
8. Na banany wykładamy cienką warstwę bitej śmietany (ok. 1/3 całości).
9. Na bitą śmietanę jeszczejedna warstwa bananów (lub innych owoców - myślę, że truskawki świetnie by tu pasowały i kolorystycznie i smakowo).
10. Teraz reszta bitej śmietany.
11. Warstwa kakao (można zrobić wzorek - ładnie się odbija na białej śmietanie
) przesianego prze sitko.
SMACZNEGO!!
PS. Odkryłam ostatnio mleko skondensowane o smaku kakaowym. Po ugotowaniu okazało się, że wyszła mi prawie płynna gęsta czekolada, nawet lekko gorzkawa. Myślę, że byłaby ciekawym dodatkiem do banofee zamiast kajmaku...