Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...
Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb.
Korzystanie z witryny bez zmiany dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczne na Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies w ustawieniach
przeglądarki. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności
"Polityce Prywatnosci".
[AkceptujÄ™ pliki cookies z tej strony]
grzałko, Kaplicę Świetej Trójcy obowiązkowo! Z knajp ja lubię np. Chatę, bo ja lubię takie różnorodne zarcie (grill, salatki, pierogi i co tylko chcesz) w klimatach rustykalnych. Na Starowce mnóstwo miłych knajp z możliwością zjedzenia pizzy. Zresztą zapewnimy Ci jakies atrakcje, nie ma obawy.
Kino z klimatem to jest w klinice na Jaczewskiego. Graja tam filmy już zagrane dawno w innych kinach, a na seanse przychodzą pacjenci w piżamach, co jest klimatyczne. Ekran zrobiony jest chyba ze szpitalnych prześcieradeł. Mieszkałam tam kiedys w pobliżu i bardzo lubiłam tam chodzić, mimo tego, ze studenci medycyny toczyli miedzy soba bardzo branżowe rozmowy, co mnie laikowi w tamtych czasach wydawało się miejscami niesmaczne. Ale rozumiem to, bo moje bibliotekoznawcze rozmowy też moga być postrzegane jako niespecjalnie pasjonujące.
grzałko, Kaplicę Świetej Trójcy obowiązkowo! Z knajp ja lubię np. Chatę, bo ja lubię takie różnorodne zarcie (grill, salatki, pierogi i co tylko chcesz) w klimatach rustykalnych. Na Starowce mnóstwo miłych knajp z możliwością zjedzenia pizzy. Zresztą zapewnimy Ci jakies atrakcje, nie ma obawy.
Kino z klimatem to jest w klinice na Jaczewskiego. Graja tam filmy już zagrane dawno w innych kinach, a na seanse przychodzą pacjenci w piżamach, co jest klimatyczne. Ekran zrobiony jest chyba ze szpitalnych prześcieradeł. Mieszkałam tam kiedys w pobliżu i bardzo lubiłam tam chodzić, mimo tego, ze studenci medycyny toczyli miedzy soba bardzo branżowe rozmowy, co mnie laikowi w tamtych czasach wydawało się miejscami niesmaczne. Ale rozumiem to, bo moje bibliotekoznawcze rozmowy też moga być postrzegane jako niespecjalnie pasjonujące.