Agitusku, bo to i ta wiedza jest tajna... Naprawdę. Mój mąż jest już w części renowatorem, do konserwatora zabytków brakuje mu roku praktyki. Taka wiedza o profesjonalnej renowacji antyków, jest niewyobrażalnie droga, wszyscy pokazują tylko efekty, o samym procesie renowacji nikt nie opowiada, bo ta wiedza jest po prostu koszmarnie droga.
Jeżeli mogę się wtrącić
To ten kredens z powyższego linka niestety został po prostu... zniszczony. Z renowacją nie ma to nic wspólnego, zamiast lakierów i farb akrylowych powinno pójść co najmniej 80! (nie ma pomyłki) warstw politury, ewentualnie fornir specjalnie gięty na gorąco tak aby spasować całość do kształtu. Każda dziurka po kornikach powinna zostać igłą i strzykawką zapełniona specjalną pastą, papier ścierny tak, ale od razu najdrobniejszy, żeby nie tworzyć dodatkowych rys. Tam gdzie ubytki w drewnie - trzeba dopasowywać i przycinać do kształtu drewno z tego samego czasu co mebel, wszystko razem zeszlifować, uzupełnić ubytki specjalnym preparatem.
Z resztą jeszcze przed odnawianiem widac, że lata temu został zniszczony przemalowaniem na biało, pod spodem jest piękny orzech... Mebel w takim stanie jest do uratowania, ale to są miesiace żmudnej roboty niestety.
Fakt, na pewno wyglada lepiej, ale z meblem z epoki nie ma już wiele wspólnego, bo w renowacji chodzi o to, żeby przywracać dawny blask, a nie uskuteczniać własne wariacje....
A ja i tak się nie znam, bo mnie to do końca nie interesuje, wiem po prostu co robi mój mąż, jak naprawia takie meble (ostatnio XVIII apteczka góralska) - techniki sa przeróżne i bardzo trudne, meble z XVI i XVIII wieku będą różnie naprawiane, a jak? To ja już nie mam pojęcia