Staramy się z mężem 1,5 roku o dziecko. Stosuję wiele wspomagaczy. Przez pierwsze pół roku był to duphaston ale nie pomógł. Po czasie okazało się, że mam za wysoką prolaktynę i tarczycę więc stosuję pół tabletki bromka i euthyrox 25g. Stosowałam także olej z wiesiołka ale zapomniałam brać takiej dużej ilości tabletek w ciągu dnia więc aktualnie drugi cykl piję zioła ojca sroki. Zachęciły mnie kobietki na jednej z grup an portalu społecznościowym. Aczkolwiek nie wiem, czy sama sobie też nie zrobiłam kuku. Bardzo lubię zieloną herbatę i piłam praktycznie codziennie. Trafiłam jednak na artykuł w którym autor zwraca uwagę na spożywanie herbaty zielonej podczas ciąży "Kobiety spodziewające się dziecka, ale i matki karmiące piersią powinny ograniczyć picie zielonej herbaty, do max. 2 filiżanek dziennie. Większe spożycie herbacianego napoju może przyczynić się do negatywnego rozwoju płodu. Istnieje bowiem ryzyko, że dziecko urodzi się z rozszczepem kręgosłupa bądź innymi zaburzeniami układu nerwowego. Natomiast nadmiernie spożycie kofeiny zawartej w zielonej herbacie, może przyczynić się do poronienia. " (źródło
https://byc-zdrowym.pl/zielona-herbata-wlas...ci-stosowanie/) Czy uważacie, że przy staraniach o dziecko zielona herbata także może zaszkodzić?
Ten post edytował dianber wto, 14 sty 2020 - 13:56