U mnie remontowo - rozwaliliśmy łazienkę. Na razie nie ma sensu inwestować w płytki, bo w przeciągu 3 lat rozwalą nam wszystko przy wymianie instalacji gazowej i przyłączaniu do miejskiej ciepłej wody.
Niespodzianka nr 1: ciągnę sobie ja was proszę za kawałek tapety i nagle mam gruz w zębach, uszach i oczach - nie wiem jakim cudem ale przez tapetę udało się poprzednim właścicielom rozwalić ścianę od gołej cegły w kilku miejscach nie niszcząc tapety.
Niespodzianka nr 2: ktoś (inteligentny odwrotnie) położył w łazience tapetę nie wodoodporną, a wodozmywalną. Bardzo ciemną. Ciągnę za kolejny pasek tapety: grzyb na ścianie od wanny na wysokość momentami 30 cm... środki grzybobójcze w ruch, całe mieszkanie śmierdziało chlorem przez 3 dni jak basen miejski. Teraz ściany zabezpieczone, jutro szpachlowanie, piątek szlifowanie + malowanie, w sobotę tapeta. Tym razem foliowana, sprowadzana na zamówienie. Nie mogę się doczekać końca tego bajzlu, pył wszędzie... święta za 4 tygodnie...
Od 2 tygodni remontujemy przed lub po pracy.
Jeszcze czeka nas rozwalanie meblościanki i zamianę na zestaw mebli. Ale to chyba przerzucimy na po-świętach. Nie wyobrażam sobie takiej ponownej demolki.
Poz tym mam podrażnioną skórę na twarzy, chyba tymi oparami chloru, nie bardzo wiem, czym ją potraktować
Z racji remontu zrezygnowałam w tym roku z robienia ozdób świątecznych.
Poza tym stara "bieda"
Ten post edytował Tigerek śro, 28 lis 2012 - 22:15