McJAGNA płaszczyk super, no i nogi też
, a jakie Ty masz włosy niesamowite!
CYTAT(tolala @ Thu, 07 Apr 2011 - 11:08)
Ale czy Ty wiesz co chcesz na siebie włożyć?
Może pójdź do sklepu-galerii z dobrą koleżanką, czy kimś, komu ufasz (ocenie wizualnej) i zacznij przymieżać. Nieważne czy się podoba czy nie. Bierz do przebieralni i patrz. Oceniaj siebie. może wtedy poczujesz, które kolory i fasony lubisz?
Ja przeszłam przez etap sportowy, do etapu obcisłego ale takiego szkolnego. I dopiero teraz, na starość, amm odwagę, żeby włożyc to co mi się naprawdę podoba. kolorowe rzeczy, szerokie spódnice, kobiece stroje. Dopiero teraz mam ochotę i eksperymentuję z włosami, z makijażem. Bawię się tym. I dzięki temu odkrywam co mi pasuje a co nie.
Ja mam podobnie, po 30 zaczęłam się dobrze czuć ze sobą i ubieranie przestało być udręką. Kupowanie ciuchów polubiłam, bo moja dużo młodsza siostra, która ma w tym kierunku dar, dorosła to tego, żeby ze mną po sklepach chodzić i teraz właściwie tylko z nią kupuję ciuchy, no bardzo rzadko z T. Sama potrafię sobie kupić tylko bieliznę i rajstopy - na punkcie, których mam hopla.
W ogóle łatwiej mi się ubierać, gdy przestałam na siłę ubierać się w spodnie, teraz głównie chodzę w spódnicach, tak mi jest nie tylko wygodnie, ale i ładnie, ba powiem nawet nieskromnie seksi
Bo ja mam taką teorię, modnie to ma wyglądać nastolatka, dwudziestka, po trzydziestce kobieta zaczyna być świadoma swoich walorów i potrafi podkreślić to coś. Elegancja zakrapiana odrobiną pikanterii (jej ilość zależy od okazji i sytuacji) daje najlepsze efekty.
Najgorzej jak mam się ubrać na sportowo, chociaż i z tym powoli zaczynam dochodzić do wprawy, ale ciuchów takich mam mało, bo i na co dzień nie bardzo mam okazję je zakładać.