Witam w odslonie 6.
Wczoraj bylismy na bilansie.Macius wazy 10,100 tak wiec goni
Bobka Babka skupila sie na jedzeniu i w zasadzie wiekszosci rzeczy,ktore wymieniala,Maly nie jada.M.in fasolke po bretonsku
Ona chyba oszalala,jesli mysli,ze mu ja podam.Ale wymienila tez platki,makaron,ser,jogurty(takie dla dzieci badz naturalne).Kupilam wczoraj Malemu takie herbatniki z pelnego ziarna,pokruszylam i z mlekiem podalam.Wcinal jak szalony,nic mu nie bylo.Polecila jeszcze paluszki rybne(obojetnie jakie),ale tylko srodek,bo mieciutki,a paluszki dlatego,bo w nich nie ma osci.Hmmm...przeciez to musi byc smazone....
Poza tym Maly byl wczoraj niesamowicie grzeczny,zabawny,usmiechniety.Rozbraja mnie ostatnio tym,ze do swoich zabawek sie smieje.Poprostu patrzy sobie i sie smieje.Komicznie to wyglada.Katarek mu przeszedl,ale zabkow jeszcze nie widac,tzn. widac,ale nie wyszly
Wczoraj tescie moi byli u ksiedza zalatwic chrzest dla Maciusia.Tak wiec odbedzie sie 27 kwietnia w niedziele.Powiedzial tez,ze my nie musimy przystepowac do spowiedzi,bo i tak nie da nam rozgrzeszenia,bo my w grzechu zyjemy itp.Zasugerowal oczywiscie,ze musimy wziac slub koscielny.Kiedy tescie powiedzieli,ze nastepnym razem bedziemy w lipcu,to ten oczywiscie ,ze wtedy slub.Ciekawe,czemu wszyscy chca za nas decydowac?!Tescie,ktorzy bardzo chca tego slubu,oczywiscie podlapali temat i juz slyszalam aluzje.Nie,zeby mnie to jakos bardzo wkurzalo,ale to przeciez nasza sprawa.My wiemy,ze musimy ten slub wziac,bo spowiedz,komunia itp. beda przeciez przy wielu innych okazjach.
A odnosnie lipca.Mamy juz kupione bilety na dwa tygodnie,tak wiec roczek Macius spedzi z dziadkami.A o to nam chodzilo.Bilety byly taniutkie i w koncu z Birmingham.Nie bedziemy musieli juz jezdzic ponad 100 km na lotnisko.
Przeczytalam wszystkie posty,ale przyznam,ze pobieznie...