z tym "wsparciem" u szpitalnych jest różnie... na 5 moich kolezanek rodzących w ostatnim czasie (wszystkie chodzily prywatnie do szpitalnych, dwie miały cąże poważnie zagrożone) tylko jednej się udało, ze gin był raz przy porodzie... (bo rok pozniej przy drugim juz nie dotarł) Reszta dziewczyn poprostu nie mogła się dodzwonić jak była potrzeba, nie odbierali tel.
Ja chodzę na fundusz do MEDICORA (obok dworca), lekarz nieszpitalny, wiem, że prywatnie tez przyjmuje, pozatym słyszałam, że przychodzą do niego pary, które mają problemy z zajściem w ciąże. Ja jestem zadowolona, zreszta prowadzi teraz moją drugą ciąże
jak chcesz to Ci dam na priv jego nazwisko.
W medicorze przyjmuje tez jakas pani ginekolog (prywatnie), nazwiska nie znam, ale są do niej straszne kolejki, rozmawiałam z dwiema ciężarnymi co akurat czekały na wizyte, mowiły, że ona obiecuje być przy porodzie (szpital na Szopena o ile dobrze pamiętam) ale jak z tym jest to nie wiem.
pozdrawiam