CYTAT(olakinga @ Fri, 01 Oct 2010 - 12:44)
Pani powiedziała mi, że lizaków i cukierków nie będą dawać tylko właśnie batony, wafelki itp; czy to jest normalne to nie mam pojęcia - dlatego pytam... na menu nie ma tego zaznaczonego - jest tam śniadanko, drugie śniadanko, zupa, obiad i podwieczorek, te batony nie były tam wypisane;
zapewniono mnie, że w czasie dnia nie podają słodyczy żadnych - nie liczę tu zwykłych biszkoptów i chrupek bo te są podawane;
To kto jest odpowiedzialny za dawanie batonów dzieciom do ręki?Czyja to jest decyzja, na jakiej podstawie zapadła i dlaczego nie ma tego ujętego w menu - czyli w oficjalnym spisie tego co ląduje dziecku w brzuchu? Z takimi pytaniami poszłabym do dyrektora placówki.
Jeśli rodzic życzy sobie paść swoją pociechę chipsami, żelkami, jupikami oraz delicjami to prosze bardzo - niech to robi na własną rękę, we własnym zakresie i na własną odpowiedzialność.Mnie nic do tego.Jeśli robi to placówka pod opiekę której powierzam swoje dziecko - to mi bardzo do tego.Mam na uwadzę troskę o zdrowie nie tylko swojego dziecka ale całej reszty.Nie zgadzam się na pisanie oświadczeń czy ma jeść batony czy nie, bo to absurdalna sytuacja jest.Jeśli słodycze wydawane są bo takie jest przyzwolenie rodziców - to niech to robią we własnym zakresie a nie rękami placówki. Nie zgadzam się na batonowy patronaż żłobka/przedszkola.I tyle.
edit: biszkopty to też cukrowe paskudztwo, które zamula dzieciaka skutecznie na następny posiłek
Nie ogarniam tego - w szkołach są boje o sklepiki z lizakami, colą i innym syfem, promuje się zdrową żywność a tu juz od żłobka defetyzm sieją i wręczają MilkyWaya na drogę do domu.
Ten post edytował Carrie pią, 01 paź 2010 - 12:21