hej!
bardzo was proszę o poradę. mój Ignaś właśnie skończył 10 m-cy, oczywiście nie wyobraża sobie dnia i nocy bez cycusia. za dwa miesiące wracam do pracy. o ile Igi przetrwa dzień bez cyckania (trzeba go poprostu zabawiać) to noc jest koszmarem. próbowaliśmy różnych rzeczy, ale jak narazie synuś wygrywa. potrafił przez 2 godziny płakać
ale nie wziął do buzi butelki. nie wiem co robić, jak wrócę do pracy to chciałabym się wysypiać
. A może znany są przypadki że dzidzi samo przechodzi?