CYTAT(Eliszka @ Wed, 25 May 2011 - 23:54)
Bo nie ma sensu się katować, ograniczać i wymyślać dziwne potrawy, jeżeli nie ma to przełozenia na konkretny efekt u dziecka.
Jedzenie powinno być przyjemnością - ja przynajmniej dążę aby tak było. Dlatego, podczas gdy moje dziecko męczyło się z kolkami przez prawie caly dzień, ja przynajmniej "pocieszenie (przyjemność) w ulubionych potrawach mogłam znaleźć.
podpisuję się pod tym!!!!
serio nie ma sensu się katować i stosować diakońskich diet eliminacyjnych które nie wiadomo czemu maja służyć.
Jeśli coś się dzieje to kombinujesz i wykluczasz winowajcę (co może nie być wcale łatwe) - a resztę jesz i cieszysz się zyciem!
Karmiąca mama ma byc dobrze odżywiona (wieloskładnikowo) i zadowolona.
Od początku jadłam wszystko. Jak moja mała miała 3 tygodnie to akurat wypadały Święta Bożego Narodzenia... no i wiadomo... bigos, pierogi, ryby, serniki, makowce....... jadłam i nic się nie działo! Nie było uczuleń, kolek...
w 6 tż pojawiły się krostki- szukałam długo winowajcy i znalazłam - u nas sa to grzyby i nabiał w dużych ilościach
wykluczyłam z diety i po kłopocie.
Może być róznie, wiadomo, ale nic nie piszesz ze dziecięciu coś dolega więc czemu tak się katujesz??